Otrucie Abramowicza? Pojawiła się inna teoria
Reuters, powołując się na słowa anonimowego amerykańskiego urzędnika, dementuje informacje, że Roman Abramowicz i ukraińscy negocjatorzy zostali otruci. W podobnym tonie wypowiedział się doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
Jak przekazał "Wall Street Journal", dwaj ukraińscy negocjatorzy i Roman Abramowicz mają objawy otrucia. Wcześniej informował o tym również serwis Bellingcat. Chodzi o trzech członków delegacji uczestniczących w rozmowach pokojowych między Ukrainą a Rosją w nocy z 3 na 4 marca 2022 r. Według korespondenta brytyjskiego "Guardiana" Shauna Walkera, który również potwierdził informację o możliwym otruciu, Abramowicz miał stracić wzrok na kilka godzin i być leczony w Stambule.
Wywiad USA: "czynniki środowiskowe"
Reuters, powołując się na słowa anonimowego amerykańskiego urzędnika, informuje, że Abramowicz i ukraińscy negocjatorzy nie zostali otruci. Według wywiadu USA przyczyną ich objawów chorobowych miały być "czynniki środowiskowe".
"Wszyscy członkowie grupy negocjacyjnej pracują w zwykłym trybie" - przekazał doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego ukraińskiemu portalowi NV.UA. Dodał następnie, że "w przestrzeni informacyjnej jest teraz wiele spekulacji i różnego rodzaju wersji spiskowych, jak również elementów pewnej gry informacyjnej".
"Z tego powodu jeszcze raz powtarzam: członkowie grup negocjacyjnych pracują dzisiaj w zwykłym trybie" - podkreślił Podolak.
Zaczerwienienie i ból oczu, łuszczenie skóry
Według "WSJ" Abramowicz, który miał pośredniczyć w nieformalnych rozmowach oraz dwóch członków ukraińskiego zespołu, w tym poseł Rustem Umerow, doświadczyło po spotkaniach objawów takich jak zaczerwienienie i ból oczu, bolesne łzawienie i łuszczenie skóry na rękach i twarzy.
Umerow zaś napisał na swoim Facebooku, że "wszystko z nim jest w porządku" i wezwał, by nie wierzyć niesprawdzonym źródłom informacji.
Orban przyjacielem Putina? "To są po prostu interesy"
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski