Oszuści znaleźli nową metodę. Wykorzystują Narodowy Spis Powszechny
30 września zakończył się Narodowy Spis Powszechny. Główny Urząd Statystyczny wciąż otrzymuje jednak sygnały o oszustach, którzy podając się za rachmistrzów, próbuję wyłudzić dane, o których w prawdziwym spisie nie było mowy. Uzyskane w ten sposób informacje mogą posłużyć do wzięcia kredytu czy włamania do bankowości internetowej.
Możliwość oszustwa często zgłaszali sami rachmistrzowie, którzy dokonywali spisu telefonicznie. - Zdarzały się przypadki, gdy dzwoniłem do danej osoby w celu jej spisania, a ta informowała mnie, że przecież już rozmawiała z rachmistrzem i podała informacje w Narodowym Spisie Powszechnym - mówi "Dziennikowi Gazecie Prawnej" jeden z rachmistrzów.
- Gdy wskazywałem, że w bazie respondent dana osoba widnieje jako osoba niespisana, wówczas zgadzała się na spis. Czasem okazywało się wtedy, że np. pytania brzmią inaczej - dodaje. Według rachmistrza, podobnych sytuacji było wiele.
Z informacji "DGP" wynika, że fałszywi rachmistrzowie najczęściej próbowali uzyskać informacje o sytuacji finansowej rozmówcy, a następnie wyłudzić szczegółowe dane osobowe. Pojawiały się pytania o zarobki, posiadany majątek, informacje zawarte w dowodzie osobistym czy dane potrzebne do zalogowania się na konto w banku.
Zobacz też: pokazał dane dotyczące szczepień. Dr Grzesiowski wskazuje na istotny szczegół
Narodowy Spis Powszechny. Uwaga na oszustów
Na szczęście wiele osób zachowało czujność i w porę reagowało, gdy rozmowa wydała im się podejrzana. Gdy osoby te prosiły o dane osoby podającej się za rachmistrza, wówczas najczęściej druga strona się rozłączała.
Trudno oszacować ile osób jednak dało się oszukać. Policja informuje bowiem, że choć ma sygnały o tego typu przestępstwie, to nie prowadzi osobnej statystyki. Osoby pokrzywdzone w wyniku takiego procederu są kwalifikowane do kategorii "oszustwa".
Zobacz też:
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna/PAP