Ostrzegli Biały Dom. "Możliwy atak w najbliższym czasie na dwa kraje"

Arabia Saudyjska ostrzegła USA przed nadciągającym atakiem Iranu na cele w Arabii i Iraku, by odciągnąć w ten sposób uwagę od protestów - podał we wtorek dziennik "Wall Street Journal". Biały Dom i Pentagon ostrzegły, że są gotowe do reakcji i obrony swoich sił stacjonujących w tych krajach.

Protesty w Iranie. "Przeprowadzą atak, by odciągnąć uwagę"
Protesty w Iranie. "Przeprowadzą atak, by odciągnąć uwagę"
Źródło zdjęć: © East News | Lorena Sopena

Jak przekazuje "WSJ", według Saudów Iran szykuje się do uderzeń na cele wewnątrz Arabii oraz Irbil, stolicę irackiego Kurdystanu, gdzie stacjonują m.in. żołnierze USA. W reakcji na te informacje, zarówno Rijad, Waszyngton, jak i kilka innych stolic w regionie podniosły poziom gotowości swoich sił zbrojnych.

Pytany o sprawę rzecznik Pentagonu gen. Patrick Ryder odmówił we wtorek potwierdzenia, że podniesiono poziom alertu, ale powiedział, że administracja jest zaniepokojona zagrożeniem dla bezpieczeństwa w regionie i jest w stałym kontakcie z Saudami.

- Mówiliśmy to już wcześniej i powtórzę to, że rezerwujemy sobie prawo do ochrony i obrony naszych sił, gdziekolwiek one służą, czy to w Iraku, czy gdzie indziej - powiedział.

Rada Bezpieczeństwa Narodowego przy Białym Domu zapewniła dziennik, że USA "nie zawahają się działać w obronie swoich interesów i partnerów w regionie".

Irbil w Iraku już wcześniej był celem irańskich ataków rakietowych; w marcu na miasto spadło 12 rakiet balistycznych Fateh-110, a irański reżim podawał wówczas, że celem ataku miał być rzekomy ośrodek izraelskiego wywiadu.

W ostatnich tygodniach przedstawiciele Teheranu ostrzegali Saudów i Amerykanów przed ingerencją w trwające od ponad miesiąca protesty w Iranie, oskarżając je o inspiracje demonstracji. Irańczykom nie podoba się m.in. działalność powiązanej z Rijadem telewizji satelitarnej Iran International, nadającej z Londynu w języku perskim (farsi).

Śmierć 22-letniej Iranki

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

16 września demonstranci pojawili się przed szpitalem w Teheranie, krótko po potwierdzeniu zgonu kobiety. Członkowie jej rodziny oskarżyli policję o przemoc, z kolei irańskie władze wskazały na problemy z sercem, które miały doprowadzić do zapadnięcia w śpiączkę. Według rodziny Mahsa nie cierpiała na żadne schorzenia kardiologiczne.

Czytaj też:

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (95)