Protestują w Iranie po śmierci 22‑latki. Zginęło już 50 osób
Iran protestuje po śmierci 22-letniej Kurdyjki. Młoda kobieta zginęła po aresztowaniu policji. Jego powodem było nieodpowiednie nakrycie głowy. Demonstracje tłumione są przez policję. Z najnowszych informacji wynika, że w protestach zginęło już co najmniej 50 osób.
24.09.2022 | aktual.: 24.09.2022 10:26
Protesty w Iranie trwają od ponad tygodnia. Ich powodem jest śmierć młodej Iranki zatrzymanej przez policję moralności. Teraz agencja AFP przekazała, że w demonstracjach zginęło co najmniej 50 osób.
Głos w tej sprawie zabrał sekretarz generalny ONZ. Antonio Guterres zaapelował w piątek o powstrzymanie przemocy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Polski weteran z Iraku: "Rosjan nie stać na mobilizację powszechną"
Iran. Coraz więcej ofiar śmiertelnych protestów
Przypomnijmy, że w czwartek AFP informowała o co najmniej 31 ofiarach śmiertelnych, opierając się na danych organizacji pozarządowej Iran Human Rights (IHR). Według niej w czwartek wieczorem siły bezpieczeństwa zastrzeliły sześć osób w jednym z miast na północy kraju, odnotowano też ofiary w innych miejscowościach. Dodano, że w zeszłym tygodniu protesty odbyły się w około 80 irańskich miastach.
Antonio Guterres wezwał irańskie służby bezpieczeństwa do powstrzymania się od użycia "niepotrzebnej lub nadmiernej siły" przeciwko demonstrantom.
- Jesteśmy zaniepokojeni doniesieniami o nadmiernej sile używanej do tłumienia pokojowych protestów, co prowadzi do dziesiątek ofiar śmiertelnych i rannych (...), wzywamy władze do poszanowania prawa do wolności słowa i pokojowych zgromadzeń - przekazał dziennikarzom rzecznik sekretarza generalnego Stephane Dujarric. Dodał, że Guterres poruszył kwestię praw człowieka podczas czwartkowego spotkania z prezydentem Iranu Ebrahimem Raisim.
Śmierć 22-letniej Iranki
W ubiegłym tygodniu 22-letnia Mahsa Amini została zatrzymana przez irańską policję moralności w związku z nakryciem głowy, które zdaniem funkcjonariuszy niedostatecznie zasłaniało jej włosy. Po zatrzymaniu młoda kobieta w niejasnych okolicznościach zapadła w śpiączkę i zmarła w szpitalu.
Protesty po jej śmierci wybuchły 16 września przed szpitalem w Teheranie, krótko po potwierdzeniu zgonu kobiety. Członkowie jej rodziny oskarżyli policję o przemoc, z kolei irańskie władze wskazały na problemy z sercem, które miały doprowadzić do zapadnięcia w śpiączkę. Według rodziny Mahsa nie cierpiała na żadne schorzenia kardiologiczne.