Ostry protest osadników
Tysiące żydowskich osadników i ich sympatyków, zgromadzonych od wtorku w mieście Sderot na południu Izraela, zapowiedziało próbę przedarcia się na terytorium Strefy Gazy. Celem marszu ma być osiedle żydowskie Gusz Katif.
Na granicy Izraela ze Strefą stacjonuje około 15 tysięcy policjantów i żołnierzy, mających zablokować marsz. Strefa Gazy uznana została wcześniej przez armię za zamkniętą strefę wojskową. Wtorkowy wiec w Sderot zgromadził około 40 tysięcy przeciwników wycofania wojsk izraelskich ze Strefy oraz likwidacji wszystkich osiedli żydowskich na tym obszarze.
Po wtorkowym wiecu demonstranci udali się - zgodnie z planem - do pobliskiego miasteczka Ofakim, gdzie kontynuowana jest akcja protestu. Stąd też mają wyruszyć do Gusz Katif.
Sderot często jest celem ostrzału palestyńskiego, podejmowanego z terytorium Strefy - także we wtorek, gdy w mieście trwał wiec, palestyńscy bojownicy podjęli taką próbę.
Rakiety, które miały razić wiecujących osadników, ostatecznie zamiast w Izraelu wylądowały w Beit Hanun w Strefie. Pocisk spowodował śmierć trzyletniego palestyńskiego dziecka. Dziesięć osób zostało rannych. Wśród rannych jest pięcioro dzieci w wieku 4- 11 lat, w tym czworo dzieci byłego palestyńskiego ministra Hiszama Abdela Razaka. Jego żona została także ranna.
Tuż przed odpaleniem rakiet Palestyńczycy wystrzelili pocisk przeciwpancerny w kierunku izraelskiego konwoju jadącego do osady Netzarim. Nikt nie odniósł obrażeń. Do tego ataku przyznał się i Islamski Dżihad i Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny.
Izraelskie oddziały mają się wycofać ze Strefy Gazy na początku października po ewakuowaniu ośmiu tysięcy osadników z 21 żydowskich osiedli ze Strefy i kilkuset innych zamieszkujących cztery kolonie na Zachodnim Brzegu Jordanu. Operacja wycofywania armii i likwidacji osiedli rozpoczyna się w połowie sierpnia.