PolskaOstre słowa Fotygi: czy to łzy, czy ktoś napluł nam w pysk?

Ostre słowa Fotygi: czy to łzy, czy ktoś napluł nam w pysk?

Była minister spraw zagranicznych Anna Fotyga w bardzo mocnych słowach skrytykowała opublikowany przez MAK raport o przyczynach katastrofy smoleńskiej oraz rządzących, którzy w jej opinii doprowadzili do upokorzenia Polski. "Dziś czujemy na twarzach wilgoć. Czy to łzy, czy ktoś napluł nam w pysk? Obudźmy się, już pora..." - napisała Fotyga w obszernym komentarzu zatytułowanym "Obudź się, Polsko!", zamieszczonym na stronie internetowej Prawa i Sprawiedliwości.

Ostre słowa Fotygi: czy to łzy, czy ktoś napluł nam w pysk?
Źródło zdjęć: © AFP

W opinii byłej minister raport MAK jest dla Polski upokorzeniem, a w świat poszedł przekaz, łatwo podchwycony przez zagraniczne media, że to "prezydent Lech Kaczyński i pijany generał Błasik doprowadzili do katastrofy TU-154M". "Tak wyreżyserowanego przedstawienia nie widziałam w najlepszych teatrach świata. Tej skali kampanię dezinformacyjną, szkalującą Polskę wdrożono ostatnio 10 kwietnia 2010 r." - komentuje ostatnie wydarzenia Anna Fotyga.

Zdaniem byłej minister Polacy od kilku dni poddawani są "zbiorowej terapii lęku i upokorzenia", a informacje podane przez szefową MAK Tatianę Anodinę nie są poparte żadnymi materialnymi faktami. "Zgodnie z dogodną Konwencją Chicagowską MAK nie przesądzał o winie. Zrobiły to za niego zagraniczne media" - uważa Fotyga.

Dalej Fotyga zauważa, że podczas konferencji prasowej minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział, że spekulacje na temat katastrofy są nieetyczne i świętokradcze, a kilkadziesiąt minut później podobne działania Donald Tusk nazwał grzechem. "Na oczach całego świata niższy rangą urzędnik obcego państwa wydał instrukcje polskiemu premierowi. Równie publicznie, na oczach całego świata, polski premier te instrukcje wykonał" - komentuje była szefowa polskiego MSZ.

Anna Fotyga zwraca uwagę, że na tej samej konferencji polski premier wymienił "kamienie milowe" na drodze polsko rosyjskiego pojednania - Westerplatte i Katyń 07.04.2010 r. "Pamiętajmy, że podczas swojego wystąpienia na Westerplatte premier FR Władimir Putin wykazał niezwykłą empatię w stosunku do narodu niemieckiego, mówiąc, że został skrzywdzony traktatem wersalskim. Nie przeszkadzały mu zdziwione miny szefów państw, które w wyniku tego traktatu uzyskały niepodległość. W imieniu ich wszystkich głos zabrał prezydent Lech Kaczyński. Było jasne, że póki żyje, nie dopuści do takiej interpretacji. W dzisiejszym wystąpieniu, raz jeszcze, pośrednio, polski premier zdyskredytował najdzielniejszego polskiego prezydenta" - ocenia.

"A Katyń: rozdzielenie wizyt, wizerunkowy zysk Moskwy, wart milczącego przyklęknięcia przed memoriałem. Pusty gest, który wprawił w ekstazę polskie elity i świat. A teraz w Polsze wsio normalno" - kontynuuje była minister.

Fotyga przytacza słowa prezydenta Komorowskiego, który podczas wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Miedwiediewem powiedział, że "po okresie posuchy w kontaktach polsko-rosyjskich wreszcie mamy normalność". "Rzeczywiście, dziś czujemy na twarzach wilgoć. Czy to łzy, czy ktoś napluł nam w pysk? Obudźmy się, już pora. To lęk i bezsilność niosą nam nieszczęścia" - apeluje na koniec.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2338)