"Wałęsa miał wszystko i wszystko zmarnował"
Lechowi Wałęsie polityk wystawia bardzo surową ocenę, gdyż miał wobec niego bardzo duże oczekiwania. Wałęsa, jak twierdzi, miał wszystko i wszystko zmarnował. "Nikt nie miał takiej szansy jak on i nikt jej tak nie zmarnował. Lech Wałęsa odegrał wielką historyczną rolę przed 1989 r. Pomimo że w jakimś momencie został przez bezpiekę złamany, potem się jednak urwał. A swój sukces przed r. 1989 zawdzięczał swojej ocierającej się niekiedy o geniusz intuicji politycznej połączonej z plebejskim cwaniactwem, egotyzmem i egocentryzmem, bo on oglądał świat przez pryzmat samego siebie. To jest tak, że jeżeli Lech Wałęsa był wplątany w wielki proces historyczny i widział w nim miejsce dla siebie, to jego skrajny egocentryzm odgrywał pozytywną rolę dla zbiorowości. Ale to się skończyło z prezydenturą, kiedy w imię własnego bezpieczeństwa i komfortu życiowego Wałęsa postanowił się z procesu historycznego wyplątać. Ważne dla niego stało się wyłącznie to, żeby być prezydentem do emerytury. I dla osiągnięcia tego celu
poodcinał się od wszystkiego, co było istotne. A swego celu też nie osiągnął" - opowiada.
Podstawowy zarzut Dorna wobec prezydentury Wałęsy jest taki, że tylko on mógł stworzyć obóz polityczny mający strukturę partii, który zdyscyplinowałby rozbitą prawicę solidarnościową. "Nie dwór, tylko obóz. I pozwalający wyrosnąć notablom, a nie tylko dworakom. Ale do tego Wałęsa nie dorósł" - stwierdza. Razem z braćmi Kaczyńskimi wywołał więc konflikt z Wałęsą w przekonaniu, że wokół niego funkcjonuje układ "korupcyjno-ćwierćgangsterski" i że Wałęsa będzie dążył do jakiejś formy rządów autokratycznych z naruszeniem praworządności, szedł w stronę "ćwierć-Łukaszenki".
Zdaniem Dorna polityczne spełnienie Wałęsy polegało na tym, by wiecznie trwać na stanowisku prezydenta. "Kaczyński kiedyś powiedział, że jak Wałęsa mianował go szefem swojej kancelarii, to sformułował swoje cele polityczne w następujący sposób: 'teraz będziemy tutaj siedzieć obaj do emerytury'" - ujawnia. Poza tym nie miał, jak twierdzi żadnego politycznego planu: "Zostałem prezydentem, to będę się wysilał, myślał, ale tylko nad tym, jak nim pozostać aż do emerytury".