Agora najbardziej na świecie nienawidzi Jana Rokity?
W Adamie Michniku widzi nie publicystę, który formułuje swoje opinie, ale polityka, który wymusza ich realizację, który zimno realizuje swoją wizję. "On zawsze był realistą, tylko podawał to wszystko w otoczce sentymentalizmu, moralizmu, emocji. Jednak Michnik zawsze to swoje gorące emocjonalne oddziaływanie stosował na zimno, a do gorących emocji odwoływał się z uwagi na pewne cechy i potrzeby swego otoczenia" - uważa Dorn.
"Oczywiście polityka ekscentrycznego, który poszedł osobliwą drogą. Nie stał się bezpośrednim graczem politycznym. Założył gazetę, ale oczywiście po to, by za jej pomocą uprawiać politykę. Mówiono mi, że we wczesnych latach dziewięćdziesiątych Adam Michnik zwoływał graczy medialnych na kolację i obwieszczał im: 'kochani, to my będziemy decydować, kto w Polsce jest ważny, kto w Polsce ma rządzić'. Jako barona medialnego można by go porównywać do Berlusconiego, bo w kontekście polskim przez jakiś czas miał porównywalną siłę. Tylko że Berlusconi, żeby wejść do gry politycznej, musiał jednak stworzyć partię i stanąć na jej czele. Michnik tymczasem nie chciał tworzyć partii, chciał zjeść ciastko i mieć ciastko" - ocenia. Zdaniem Dorna koncepcje Michnika były sensowne, ale mu nie wyszło, bo w swoim obozie "nie znalazł wystarczająco inteligentnych partnerów".
Zdaniem Ludwika Dorna, Tusk "sponiewierał" Jana Rokitę, nie dlatego, że ten poszukiwał własnej podmiotowości politycznej, ale po to by zawrzeć sojusz z Adamem Michnikiem i razem z Agorą stworzyć obóz "anty-PiS-u". Jak stwierdza polityk, Rokity Agora "nienawidzi najbardziej na świecie" i jego głowa była gestem Tuska wobec Agory.