Ostra wymiana zdań między Beatą Szydło a dziennikarką "Newsweeka"
"Beata Szydło jest przybita i rozgoryczona" - tak w najnowszym "Newsweeku" napisała dziennikarka Renata Grochal. Na jej artykuł zareagowała wicepremier.
04.02.2018 | aktual.: 04.02.2018 16:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dziennikarka "Newsweeka" pojechała w jej rodzinne strony. Chciała sprawdzić, jak Szydło radzi sobie po rekonstrukcji rządu.
Najbliżsi Szydło twierdzą, że jest przybita i rozgoryczona. Nadal nie pogodziła się z faktem, że nie jest już premierem. Zwłaszcza, że jej szefem został podwładny, z którym rywalizowała - tak wynika z artykułu.
Dziennikarka odnalazła jej dom w Przecieszynie. Edward Szydło nie chciał rozmawiać z "Newsweekiem". Otworzył bramę i wypuścił owczarka niemieckiego. "Dalej chce pani wejść do domu?" - miał zapytać.
"Gdy zostajesz premierem, to jest tak, jakbyś zażył wielokrotnie wzmocniony narkotyk" - wyjaśnia "Newsweekowi" polityk Zjednoczonej Prawicy. "Jesteś w centrum wydarzeń, masz dostęp do tajnych informacji, podejmujesz ważne decyzje w iluś sprawach. Nawet jeśli to było ograniczone przez Jarosława Kaczyńskiego, to Beata i tak czuła, że wiele od niej zależy" - zdradza.
Reakcja Beaty Szydło
Artykuł na stronie internetowe tygodnika ukazał się w niedzielę rano. Wicepremier zareagowała na Twitterze.
Podziękowała za troskę o nią i rodzinę. Stwierdziła, że "to doprawdy wzruszające". "Pozdrawiam i życzę dobrej niedzieli. A nasz pies swobodnie biega sobie po naszym podwórku, bo kochamy zwierzęta" - napisała Beata Szydło.
Nie trzeba było czekać długo na ripostę. "Szanowna Pani Premier, dziękuję za szybką reakcję na zajawkę tekstu. Ja się nie troszczę tylko opisuję sytuację. Prosiłam zresztą Panią o rozmowę o tym, co zamierza Pani robić na stanowisku opłacanym z pieniędzy podatników. Także miłej niedzieli. I pozdrowienia dla Małżonka!" - odpowiedziała autorka artykułu Renata Grochal.
W bardzo ostry sposób zadała pytanie Szydło: "A przy okazji, skoro już się Pani odezwała po dwóch tygodniach próśb, to zapytam czy szczucie dziennikarza psem jest jakimś nowym zwyczajem w PiS?".
To też nie pozostało bez komentarza. Beata Szydło stwierdziła, że KSRM działa, a ona sama ma się świetnie. "Nawet takie rewelacje, które Pani o mnie pisze nie są w stanie mnie przybić i traktuję je jako całkiem zabawne😁pozdrawiam ciepło jeszcze raz" - skomentowała.
Zobacz także: Zaprzysiężenie Beaty Szydło na urząd wicepremiera