Uwięzieni
Według opowieści rozmówców Harrison cywile przez cały czas trwania walk nie zaznali spokoju, a schronienia nie było gdzie szukać. Tysiące ludzi, w tym starcy, kobiety i dzieci, znalazły się bowiem w kleszczach wojny. Z jednej strony nacierała rządowa armia, dla której każdy Tamil był podejrzany. Nie zupełnie bezzasadnie, bo zdarzało się, że bojownicy Tygrysów udawali uciekinierów, by wysadzić się w powietrze jak najbliżej żołnierzy. Z drugiej strony ucieczki niewinnych ludzi ograniczały same Tamilskie Tygrysy, dla których cywile byli niczym żywe tarcze. Według zebranych relacji strzelano do grup, które z próbowały się przedostać na stronę rządową.
O ogromie tragedii cywilów świadczyć może też jedna z ujawnionych przez WikiLeaks i opisanych w książce dyplomatycznych depesz amerykańskich. Przedstawiciele USA pokazali w maju 2009 r. lankijskim władzom satelitarne zdjęcia tzw. strefy bez ognia, które wskazywały na zniszczenia po ostrzale. Kolombo twierdziło jednak, że to nie jego siły stały za atakiem, sugerując nawet odpowiedzialność Tygrysów za ostrzał własnych obszarów.
Na zdjęciu: protest Tamilów i ich sojuszników w Melbourne, Australii; 28 kwietnia 2009 r.