Oskarżony ws. "seksafery" stanie we wrześniu przed sądem
Proces b. asystenta posła Stanisława Łyżwińskiego i wojewódzkiego radnego Samoobrony Jacka P. rozpocznie się pod koniec września. Prokuratura oskarżyła go m.in. o nakłanianie głównego świadka w tzw. seksaferze w Samoobronie Anety Krawczyk do przerwania ciąży oraz narażenie życia kobiety.
Jacek P. jest pierwszą osobą oskarżoną w tym śledztwie i pierwszą, która w tej sprawie stanie przed sądem. Proces odbywać się będzie w Sądzie Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim P., mężczyźnie grozi do ośmiu lat więzienia.
Rzeczniczka piotrkowskiego sądu Iwona Szybka poinformował, że pierwsza rozprawa zaplanowana została na 24 września. Wyznaczono też kolejne jej terminy - na 2, 3 i 4 października. Sąd zadecydował również o przedłużeniu Jackowi P. aresztu.
Jacek P. oskarżony jest o nakłanianie, w okresie od grudnia 2002 do stycznia 2003 roku, Anety Krawczyk do przerwania ciąży wbrew przepisom ustawy oraz usiłowanie przerwania ciąży i narażenie kobiety na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Ten ostatni zarzut dotyczy okresu styczeń-luty 2003 r., gdy Jacek P. - zdaniem śledczych - kilkakrotnie podał Krawczyk przeznaczoną dla zwierząt oksytocynę w celu wywołania skurczów porodowych. Anecie Krawczyk zgodnie z prawem nie grozi za to odpowiedzialność karna.
Ponadto Jacek P. oskarżony jest o usiłowanie poplecznictwa, a tym samym utrudnianie śledztwa. Według łódzkiej prokuratury okręgowej, która prowadzi śledztwo, mężczyzna nakłaniał Krawczyk, aby w zamian za korzyść majątkową udzieliła wywiadu w telewizji lub radiu i wycofała swoje wcześniejsze zeznania obciążające Łyżwińskiego i szefa Samoobrony Andrzeja Leppera.
Według śledczych, mężczyzna proponował jej za to "zapewnienie utrzymania do końca życia". Zapis tej rozmowy, nagranej przez Krawczyk, jest jednym z dowodów w tej sprawie.
Jacek P. od lutego tego roku przebywa w areszcie. Nie przyznaje się do stawianych zarzutów.
Śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wszczęto w grudniu ub. roku po publikacji w "Gazecie Wyborczej". Tekst powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, b. radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. dyrektor biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi. Krawczyk twierdzi, że ojcem jej najmłodszego dziecka jest Łyżwiński, jednak badania DNA to wykluczyły. Test DNA wykluczył także ojcostwo Andrzeja Leppera.
Prokuratorskie śledztwo dotyczy "żądania oraz przyjmowania korzyści osobistych o charakterze seksualnym" przez osobę pełniącą funkcję publiczną i uzależnienia od nich zatrudnienia w biurze poselskim. Przesłuchano ponad 150 osób. Dotąd zarzuty w nim przedstawiono trzem osobom: obok Jacka P., także b. działaczowi Samoobrony z Myślenic Franciszkowi I. i b. działaczowi tej partii z Tomaszowa Maz. Pawłowi G.
Franciszek I. jest podejrzany o poplecznictwo i podżeganie do składania fałszywych zeznań, a Pawłowi G. zarzuca się grożenie śmiercią Krawczyk i poplecznictwo. Tym ostatnim grozi kara do pięciu lat więzienia.
W lipcu prokuratura skierowała do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu poselskiego Łyżwińskiego. Komisja regulaminowa i spraw poselskich opowiedziała się za jego uchyleniem. 21 sierpnia komisja ma zająć się wnioskiem prokuratury o wyrażenie zgody na aresztowanie posła. Tego samego dnia komisja ma w planach rozpoznanie wniosku o uchylenie immunitetu Leppera, w związku z jego wypowiedzią pod adresem Krawczyk. Kobieta zarzuciła mu zniesławienie.