Oskarżenie ws. zlecenia zabójstwa prokuratora
Kamil G., odpowiadający już przed sądem za zastrzelenie w 2002 roku dwóch konwojentów z Sosnowca, został oskarżony o zlecenie zabójstwa prokuratora Leszka Goławskiego, który prowadził śledztwo w tamtej sprawie.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach Tomasz Tadla, który w piątek poinformował o wniesieniu oskarżenia do sądu, powiedział dziennikarzom, że Kamil G. odpowie za "usiłowanie nakłonienia innych osób do zabójstwa z użyciem broni palnej".
Z ustaleń prokuratury wynika, że Kamil G. w 2004 r. kilkakrotnie próbował zlecić zabójstwo Goławskiego, siedział wtedy w aresztach w Zabrzu i w Katowicach. Za pomocą specjalnej tuby wystrzeliwał grypsy poza mury. Podejmował też inne próby nawiązania kontaktu w tej sprawie ze współosadzonymi i osobami z zewnątrz.
Chciał, by przestępcy najpierw zebrali informacje o prokuratorze, a potem go zlikwidowali; przekazywał instrukcje, dotyczące zorganizowania zamachu - mówił Tadla. Był przekonany, że dla jego sprawy byłoby dobrze, gdyby prokurator zginął - dodał prokurator.
Grypsy Kamila G. nie zostały przejęte, ale prokuratura zna ich treść z zeznań świadków. W tej sprawie prokuratura przesłuchała m.in. współosadzonych Kamila G. Ważne dla sprawy są zeznania świadka incognito, oznaczonego w aktach sprawy jako SA1.
Potwierdzili oni, że w czasie pobytu w areszcie Kamil G. wielokrotnie negatywnie wypowiadał się o prokuratorze Goławskim i poszukiwał osób, które podjęłyby się przekazania poza teren aresztu informacji, że prokurator powinien być zlikwidowany - powiedział Tadla.
Kiedy policja uzyskała informację, że G. chce zabójstwa prokuratora, Goławski został objęty ochroną.
Goławski był przez kilka lat rzecznikiem katowickiej prokuratury okręgowej, a obecnie - apelacyjnej. Oskarżył m.in. członków gangu, którzy w 2002 roku w Sosnowcu z zimną krwią zastrzelili dwóch konwojentów, przewożących pieniądze spółdzielni mieszkaniowej. W skład tej grupy wchodził Kamil G.
Kamil G. nie przyznaje się do zlecenia zabójstwa. Mężczyzna ten był już wcześniej karany - m.in. za rozboje, handel narkotykami. Za zlecenie zabójstwa Goławskiego grozi mu dożywocie, podobnie jak za zastrzelenie konwojentów.
Proces w tej drugiej sprawie toczy się przed Sądem Okręgowym w Katowicach. Poza G. na ławie oskarżonych zasiadło kilkanaście innych osób, którym prokuratura zarzuca dokonanie 16 napadów z bronią w ręku. Tylko G. odpowiada w procesie za zabójstwo konwojentów. Inny uczestnik napadu, Damian S., zginął później podkładając bombę w samochodzie. Ciągle poszukiwany jest ostatni sprawca zbrodni, który - według prokuratury - strzelał do ochroniarzy. To Sebastian Stój, ps. Rakieta.
Tadla powiedział, że zlecenie zabójstwa Goławskiego to nie pierwsza taka sprawa w Katowicach, nie chciał jednak mówić o szczegółach. Oficjalnie wiadomo jedynie, że wcześniej o zlecenie zabójstwa innego katowickiego prokuratora - oraz policjanta i świadka koronnego - oskarżono Janusza T. ps. Krakowiak. Proces toczy się przed katowickim sądem.