Orban po spotkaniu z Xi. "Może wejść w konflikt nie tylko z UE, ale też z USA"
- Trwa budowanie chińskiego przyczółku we wschodnio-południowej części Europy. I to oczywiście oddala trochę Węgry od serca Unii Europejskiej, ale Viktorowi Orbanowi już na tym nie zależy - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską dr Marcin Zaborowski, odnosząc się do wizyty Xi Jinpinga na Węgrzech.
Przywódca Chińskiej Republiki Ludowej, Xi Jinping, rozpoczął w minioną niedzielę swoją pięciodniową podróż po Europie. To jego pierwsza wizyta na Starym Kontynencie od 2019 roku, a więc z czasów przedcovidowych. Na liście jego planów znalazły się Francja, Serbia oraz Węgry, gdzie odbył serię spotkań z premierem Viktorem Orbanem.
Efekt wizyty na Węgrzech? Wspólne deklaracje o strategicznym partnerstwie, kilka umów gospodarczych, ale przede wszystkim zapewnienie, że Chiny będą wspierać Węgry w Unii Europejskiej.
A ponieważ dla Orbana ważne są nie tylko kwestie polityczne, ale i biznesowe, czyli - w tym wypadku - chińskie inwestycje na Węgrzech, oficjalnie poinformowano, że pierwsza europejska fabryka największego producenta aut elektrycznych na świecie BYD powstanie właśnie w kraju rządzonym przez Orbana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inwestycje w kraju Orbana
Dr Marcin Zaborowski z GLOBSEC, analityk i były dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w rozmowie z Wirtualną Polską mówi, że "Orban otrzyma środki na inwestycje, które będą dostarczać miejsc pracy". - Nie będą to jednak jakieś superwykwalifikowane miejsca pracy. Jakoś nieszczególnie to posunie Węgry w tabeli państw, które które inwestują w rozwój czy badania. Będą to raczej po prostu taśmy produkcyjne i oczywiście linie kolejowe - wyjaśnia.
- To potwierdza taki status Węgier jako przystawki państw autorytarnych wewnątrz Unii Europejskiej i NATO. Długoterminowo, przyszłościowo nie jest to jakieś superposunięcie. Natomiast faktycznie, przez następnych parę lat powstanie kilka projektów, które będą dostarczać miejsca pracy - zaznacza.
"Orban może wejść w konflikt nie tylko z UE, ale też z USA"
Dr Zaborowski odnosi się także do informacji, że Chiny będą wspierać Węgry w Unii Europejskiej. Czy UE powinna jakkolwiek zareagować na taki układ? W opinii rozmówcy Wirtualnej Polski nie tylko Unia Europejska, ale również NATO.
- Byłem niedawno na konferencji w Budapeszcie. Po stronie oficjeli węgierskich było tutaj jasne przykazanie, że - jeżeli chodzi o wszelkiego rodzaju deklaracje dotyczące Chin podczas nadchodzącego szczytu NATO w Waszyngtonie - to Węgry będą się sprzeciwiały stygmatyzowaniu Pekinu i też postrzeganiu tego kraju jako zagrożenie dla Sojuszu Północnoatlantyckiego - podkreśla dr Zaborowski.
I dodaje, że "Viktor Orban może wejść w konflikt nie tylko z Unią Europejską, ale też ze Stanami Zjednoczonymi". - Powstaje tutaj problem dla Orbana. Skoro on jest tą przystawką chińską i rosyjską w Unii Europejskiej, to może to jeszcze ujść mu na sucho w kontekście europejskim. Ale jego geostrategicznym przyjacielem jest Donald Trump, który jest bardzo antychiński. Tutaj, moim zdaniem, powstaje jakiś problem dla Viktora Orbana - zaznacza.
Czy Unia Europejska może coś w tej kwestii zrobić? - Moim zdaniem niewiele. Natomiast Amerykanie mogą go przywołać do porządku - ocenia dr Zaborowski.
- Chińczycy potwierdzili, że Węgry są dla nich partnerem numer jeden w regionie. Inwestują w wielkie projekty infrastrukturalne - linie kolejowe, baterie do samochodów elektrycznych, ale też energetykę jądrową - wylicza.
- Trwa budowanie chińskiego przyczółku we wschodnio-południowej części Europy. I to oczywiście oddala Węgry od serca Unii Europejskiej, ale Orbanowi już na tym nie zależy - zaznacza ekspert.
Układ Chiny-Węgry
Przypomnijmy, że rząd Orbana sprzeciwia się działaniom Unii Europejskiej, które utrudniłyby współpracę gospodarczą między Europą a Chinami. Peter Szijjarto, minister spraw zagranicznych Węgier, podczas swojej ostatniej wizyty w Chinach przekazał, że "światowa gospodarka będzie w nadchodzących dekadach zdeterminowana przez rewolucję (w sektorze) samochodów elektrycznych, w której Chiny wyraźnie odgrywają wiodącą rolę".
Na tydzień przed wizytą Xi na Węgrzech ambasador Chin w Budapeszcie Gong Tao przekazał, że władze jego państwa liczą na pragmatyczną politykę UE wobec Pekinu w czasie rozpoczynającej się 1 lipca węgierskiej prezydencji w Radzie UE. Chiny chcą, aby Budapeszt zachęcał do takiej postawy również inne kraje Wspólnoty - mówił dyplomata.
Problemy UE z Węgrami
Wszystko to powoduje, że Węgry są jeszcze bardziej problematycznym partnerem w Unii Europejskiej. W środę Peter Szijjarto przekazał, że "pomimo wszelkich nacisków, Węgry pozostaną poza 'szaloną misją' NATO w celu pomocy Ukrainie". Tym samym Budapeszt po raz kolejny sygnalizuje, że nie poprze kluczowej pomocy dla Ukrainy.
Polityk ponownie wykluczył udział Węgier w planach Sojuszu odegrania większej roli w szkoleniu ukraińskich żołnierzy i koordynowaniu dostaw broni, a także przeznaczeniu 100 mld euro na wsparcie Kijowa.
- Węgierscy żołnierze nie wezmą udziału w takich działaniach i nie pozwolimy, aby miały one miejsce na terytorium Węgier – podkreślił Szijjarto. Według niego państwa NATO "chcą wciągnąć Węgry w wojnę", a Sojusz przekracza czerwone linie, które sam naszkicował na początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski