Orban o suwerennej Ukrainie. "Słowa to jedno. Drugie są czyny"
- Europa jest zjednoczona w celach, najważniejsze, żeby Rosja nie zagrażała bezpieczeństwu Europy, a do tego potrzebna jest suwerenna Ukraina - powiedział węgierski premier Viktor Orban, który znany jest z prorosyjskich poglądów. Dr Dominik Hejj z Instytut Europy Środkowej w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski przypomniał, że węgierski polityk mówił już o "suwerennej Ukrainie". - Problem w tym, że wielkie słowa to jest jedno. Drugie to są czyny - wskazał ekspert. - Czy węgierskie władze powiedziały, co się stało w Buczy oraz Irpieniu? Wciąż nie - kontynuował Dominik Hejj i dodał, że za słowami Orbana "nic nie idzie". - Takie hasła muszą też pojawić się po to, aby Komisja Europejska mniej złośliwie patrzyła na to, w jaki sposób węgierska polityka jest prowadzona - dodał rozmówca Mateusza Ratajczaka. Dr Hejj zaznaczył, że kiedy węgierska polityk Katalina Novakowa jechała do Ukrainy, żeby spotkać się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, to szef węgierskiego MSZ prowadził spotkanie "nie dla sankcji", które sprzyja rosyjskim interesom w regionie. W opinii dr Dominika Hejja, Węgry są "odpowiedzialnym reprezentantem rosyjskich interesów w regionie". - To niespecjalnie się obecnie zmienia - oświadczył gość WP.