Opolskie. Myśliwy zastrzelił wilka. Twierdzi, że przez pomyłkę
Podczas polowania dewizowego w okolicach Kluczborka w Opolskiem myśliwy z Holandii zastrzelił wilka. Zabicie zwierzęcia, które podlega ścisłej ochronie, 53-latek tłumaczy pomyłką. Sprawę wyjaśnia prokuratura.
Polowanie z udziałem zagranicznych myśliwych na terenie Nadleśnictwa Turawa w woj. opolskim miało miejsce w ostatni piątek. Jak ustaliła "Nowa Trybuna Opolska", jeden z polujących oddał strzał do będącego w Polsce pod ścisłą ochroną wilka.
Strzały były celne i zwierzę padło. - Zarzuty w tej sprawie usłyszał 53-letni mężczyzna, To obywatel Holandii - mówi opolskiej gazecie mł. asp. Agnieszka Nierychła z Komendy Miejskiej Policji w Opolu.
Myśliwy z Holandii twierdzi, że pomylił wilka z lisem. Mężczyzna przyznał się do winy.
Za zastrzelenie wilka pozostającego pod ochroną gatunkową grozi mu kara nawet dwóch lat więzienia. Postępowanie prowadzi prokuratura w Kluczborku. Śledczy poinformowali, że nie ma zastrzeżeń do pozwolenia na broń, które posiada 53-latek.
Jak wyjaśnia Grzegorz Bielecki, zastępca nadleśniczego z Turawy wilki w lasach powiatu kluczborskiego widywane są od co najmniej dwóch lat. Eksperci uważają, że w tym rejonie przemieszcza się ok. 10 osobników.
Przypomnijmy: to następny przypadek zastrzelenia wilka na Opolszczyźnie w ostatnich miesiącach. W sierpniu w lesie w Biadaczu pod Kluczborkiem ktoś zabił wilka o imieniu Miko. Teren, gdzie strzelano do wilka otaczają trzy ambony myśliwskie.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl