Wacław Martyniuk - "człowiek od czarnej roboty"
Wacław Martyniuk w sierpniu tego roku ogłosił, że nie będzie startował w tegorocznych wyborach. Działacz SLD zakończył tym samym 20 lat nieprzerwanej pracy w sejmie. W wywiadzie dla Polsat News tak uzasadniał swoją decyzję: "Ja po prostu nie identyfikuję się z tą polityką, którą w dniu dzisiejszym widzimy. To jest coś, co ja absolutnie nie akceptuję, z czym się nie zgadzam i w czym po prostu nie chcę uczestniczyć". Wcześniej pojawiły się pogłoski, że Martyniuk zrezygnował z pracy w parlamencie, bo w tegorocznych wyborach zaproponowano mu odległe, szóste miejsce na gliwickiej liście SLD. W 2009 roku głośno było też o jego konflikcie z Grzegorzem Napieralskim, który po 17 latach pełnienia przez Martyniuka funkcji sekretarza klubu Lewicy miał odwołać go ze stanowiska za krytykę podejmowanych przez siebie działań. Obaj politycy zaprzeczali jednak, że istnieje między nimi jakikolwiek konflikt.
Wacław Martyniuk był uważany za jednego z najpracowitszych posłów, w 2007 roku tak pisał o nim na swoim blogu Krzysztof Leski, dziennikarz: "Martyniuk to człowiek od czarnej roboty. Od lat jest sekretarzem klubu i rzecznikiem dyscypliny. W sejmie tkwi od rana do nocy, także w dni, gdy poza nim jest trzech innych dziwaków na krzyż. Gdy klub był większy, a Martyniuk miał własny pokój, na drzwiach wieszał tabliczkę przypominającą posłom lewicy, że pracę w sejmie kochają, a na usprawiedliwienie nieobecności niech nie liczą. I podpisywał się: "Wasz karbowy".
Wacław Martyniuk od października 2001 roku do kwietnia 2002 roku był członkiem sejmowej Komisji Finansów Publicznych, sprawował też funkcję przewodniczącego Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. W październiku 2005 roku został zastępcą przewodniczącego Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, ponownie objął tę funkcję w 2007 roku.
W rozmowie z Wirtualną Polską w 2009 roku Wacław Martyniuk mówił: "Jestem uzależniony od polityki, bo polityka to mój zawód. Uważam jednak, że jest to praca jak każda inna".