Ogromny problem PiS. Rzecznik rządu się tłumaczy
Rzecznik rządu zabrał głos w sprawie doniesień o działalności byłego już wiceszefa MSZ. Piotr Wawrzyk miał pomóc w stworzeniu nielegalnego kanału przerzutu migrantów z Azji i Afryki przez Europę do USA. Miało też dochodzić do nieprawidłowości przy wydawaniu wiz. - Gorącym żelazem wypalimy każdy przypadek tego typu działań; każda osoba, która dopuściła się złamania prawa, zostanie ukarana - zapowiedział Piotr Müller.
Dziennikarze pytali czy w związku z aferą stanowisko powinien stracić również minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau.
Rzecznik rządu przekonywał, że w sytuacji, gdy do rządu dochodzą informacje o jakichkolwiek nieprawidłowościach w instytucjach publicznych, służby automatycznie rozpoczynają w tej sprawie działania.
- Nieprawidłowości, o których mowa, dotyczą kilkudziesięciu lub kilkuset wiz (...) My gorącym żelazem wypalimy każdy przykład, każdy przypadek tego typu działań. I każda osoba, która dopuściła się złamania prawa, zostanie ukarana, a w sensie politycznym doszło do dymisji wiceministra, który odpowiadał za ten obszar w MSZ. I konsekwencje polityczne zostały poniesione, i teraz konsekwencje prawne dla każdego, kto przyczynił się do tych nadużyć. Jeżeli zostaną zidentyfikowane te osoby, to zostaną ukarane - zapewnił Müller.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: KO powtórzy manewr z kampanii w 2020 r.? Jest reakcja posła
Obecny na konferencji prasowej rzecznik PiS Rafał Bochenek chwalił służby, które, jak mówił, "zadziałały z wyprzedzeniem". Twierdził, że osoby, którym Polska przyznaje wizy, zostały zweryfikowane i są to "niewielkie odsetki", w większości Ukraińcy i Białorusini.
Na pytanie, czy w tej sytuacji nie będzie komisji śledczej, która wyjaśni udział w tej aferze ministrów, w tym szefa resortu spraw zagranicznych, rzecznik rządu odpowiedział, że kończy się kadencja Sejmu, zatem decyzje w tej sprawie będą podejmowane już w kolejnej kadencji izby. Z kolei Bochenek przekonywał, że mowa jest "o sprawie marginalnej".
Dymisja wiceministra. W tle wielka afera
Piotr Wawrzyk, były sekretarz stanu w MSZ, był odpowiedzialny za sprawy konsularne i wizowe. 31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki odwołał go z tej funkcji; powodem decyzji - jak podał resort dyplomacji - był "brak satysfakcjonującej współpracy".
Prokuratura Krajowa poinformowała, że śledztwo, które prowadzi wraz z CBA, dotyczy nieprawidłowości przy składaniu wniosków o wydanie kilkuset wiz w ciągu półtora roku. Zaznaczyła przy tym, że zatwierdzona została mniej niż połowa tych wniosków. Badane nieprawidłowości dotyczą polskich placówek dyplomatycznych w Hongkongu, Tajwanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Filipinach i Katarze.
Jak ujawnił dziennikarz WP Patryk Słowik, powołując się na nieoficjalne źródła, kierownictwo MSZ musiało od dawna wiedzieć o wizowej korupcji. Z kolei Onet podał, że Wawrzyk miał pomagać swoim współpracownikom stworzyć nielegalny kanał przerzutu imigrantów z Azji i Afryki przez Europę do Stanów Zjednoczonych.
Wszystkie informacje o wyborach 2023 znajdziesz TUTAJ.
Źródło: WP Wiadomości