Ograniczenia dla dziennikarzy w Sejmie nie dla mediów narodowych? Protest przed Sejmem. Żakowski dla WP: ograniczają dostęp do informacji, limity jak w PRL
Niewykluczone, że nowe ograniczenia dla przedstawicieli mediów pracujących na Wiejskiej nie będą w równej mierze dotyczyły wszystkich redakcji. Z informacji Onetu wynika, że poważnie rozważane jest przyznanie mediom narodowym – TVP, Polskiemu Radiu i PAP – większej liczby akredytacji dla stałych korespondentów parlamentarnych. Dziennikarze protestowali w tej sprawie przed Sejmem. - Nie uważam, aby prawa dziennikarzy były ograniczane - mówi rzeczniczka PiS Beata Mazurek. - Dostęp do informacji jest limitowany, jak w PRL - komentuje w rozmowie z WP Jacek Żakowski.
Przed Sejmem protestowało kilkudziesięciu dziennikarzy m.in. z Towarzystwa Dziennikarskiego. Obecni byli Dominika Wielowieyska, Tomasz Lis, Katarzyna Kolenda-Zaleska, Seweryn Blumsztajn, Andrzej Morozowski, Piotr Pacewicz, Monika Olejnik, Jan Ordyński, Ewa Milewicz, Piotr Stasiński.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Dziennikarze trzymali transparenty: "Marszałek ma cykora", "PiS się boi, więc się chowa", "niemy Sejm".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
We wtorek Kancelaria Sejmu potwierdziła informacje o wprowadzeniu ograniczeń i zmian dla dziennikarzy pracujących w parlamencie. Najważniejsze dotyczą utworzenia Centrum Medialnego w bocznym budynku F oraz ograniczenia liczby akredytacji dla dziennikarzy, którzy będą mogli wykonywać swoją pracę w głównym gmachu Sejmu.
Proponowane zmiany zakładają m.in., że powstanie grupa stałych korespondentów parlamentarnych. Stali korespondenci parlamentarni mieliby otrzymać specjalne przepustki ważne do końca kadencji, gwarantujące nieograniczony dostęp do Centrum Medialnego oraz głównego gmachu Sejmu i Senatu. Co ważne, wyboru dziennikarzy na stałe oddelegowanych do Sejmu dokonywałyby redakcje. Zgodnie z założeniem, każda z nich miałaby możliwość wyznaczenia dwóch takich osób, pracujących na zmiany. Niewykluczone także, że duże media, składające się z kilku redakcji będą liczone jako jedna.
Takie zapisy budzą zdecydowany sprzeciw niemal całego środowiska dziennikarskiego, redaktorzy naczelni największych tytułów prasowych w Polsce, a także przedstawiciele telewizji i radia napisali wcześniej list do Marszałka Sejmu, w którym apelują o powstrzymanie planowanych zmian regulujących pracę dziennikarzy w Sejmie. Zabrakło pod nim podpisów szefów m.in. TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. Co ciekawe, apel będący inicjatywą Press Clubu, poparli solidarnie dziennikarze prawicowych mediów, życzliwych partii rządzącej: np. Tomasz Terlikowski z TV Republika, ale też redakcja "Gazety Polskiej" i "Do Rzeczy".
Jak ustalił Onet, ograniczenia te mogą nie dotknąć aż tak bardzo właśnie mediów narodowych. Oficjalnie nikt zarówno z Kancelarii Sejmu, jak i z Prawa i Sprawiedliwości nie chce wypowiadać się w tej sprawie. Jednak politycy PiS w kuluarach przyznają, że takie rozwiązanie, które jest obecnie przedmiotem analiz, byłoby z racji na misję publiczną mediów narodowych uczciwe.
- PiS nie boi się dziennikarzy w Sejmie. To nie PiS ustala zasady, czy będzie ustalało zasady pobytu dziennikarzy w Sejmie i z tego, co wiem, wszystkie redakcje mają być reprezentowane w parlamencie. Nie uważam, aby działo się coś złego, aby prawa dziennikarzy były ograniczane – mówiła rzeczniczka PiS Beata Mazurek na porannym briefingu w Sejmie. Jak stwierdziła, „nie ma mowy, abyście byli odcięci od informacji”. – To propozycja Kancelarii Sejmu, nie PiS – dodała.
"Typowa strategia PiS: demokracja dla swoich, dyktatura dla obcych"
- Te informacje, jeśli się potwierdzą, przypominają mi limity narzucane dziennikarzom w PRL-u. To jest problem, bo mówimy o ograniczaniu dostępu do informacji - mówił w rozmowie z Wirtualną Polska Jacek Żakowski. Dziennikarza niepokoi brak konsultacji ze strony rządowej ze środowiskiem dziennikarskim. - Marszałek Kuchciński coś sobie wymyśla, narzuca to, potem jest protest - to nie jest działanie demokratyczne, lecz typowa strategia PiS: demokracja dla swoich, dyktatura dla obcych. Dwie osoby na redakcję (pracujące na zmiany) to mało - gdy ktoś np. z "Polityki" będzie w Sejmie, ja już nie mogę wejść. Jednocześnie PAP ma tam już całe biuro. Wcześniej wchodziłem do Sejmu bez problemu, tylko pokazywało się legitymację dziennikarską. Jakieś regulacje są potrzebne, ale zmiany trzeba przeprowadzać demokratycznie, a nie w stylu autorytarnym - tłumaczy Żakowski.
"Szczegóły zmian w organizacji pracy dziennikarzy w parlamencie, które zostały przedstawione na środowym spotkaniu z redaktorami naczelnymi, pozostają aktualne. Zgodnie z zasadami, każda z redakcji będzie miało prawo wyznaczyć dwóch dziennikarzy, którzy otrzymają status Stałych Korespondentów Parlamentarnych" - informuje Biuro Prasowe Kancelarii Sejmu w komunikacie przesłanym Wirtualnej Polsce.
"Do dyspozycji mediów zostaną oddane trzy pomieszczenia Centrum Medialnego. Jedna z sal przeznaczona będzie dla korespondentów Polskiej Agencji Prasowej i dziennikarzy radiowych mediów państwowych i komercyjnych" - informuje na swojej stronie Kancelaria Sejmu.
"Dziennikarze (korespondenci parlamentarni) TVP Info, Polsat News, TVN24, TV Republika i Superstacja, czyli kanałów, których reporterzy „na żywo” relacjonują prace parlamentarne kilka – kilkanaście razy dziennie, pozostają na I piętrze. Jednocześnie to miejsce będzie wyłączną strefą relacji live z budynku Sejmu – nie będzie możliwe nagrywanie poza tą strefą. Z kolei na parterze powstanie studio telewizyjne" - czytamy.
"Wstęp na galerię sejmową - bez możliwości rejestrowania dźwięku i obrazu"
"Korespondenci parlamentarni, po wcześniejszym zgłoszeniu będą mieli wstęp na galerię sejmową w czasie posiedzeń Sejmu, ale bez możliwości rejestrowania dźwięku i obrazu. Każda z redakcji miałaby możliwość wyznaczenia dwóch Stałych Korespondentów Parlamentarnych, pracujących na zmiany, którzy będą mieć dostęp do głównego gmachu Sejmu i Senatu" - informuje Kancelaria Sejmu, podkreślając, że np. Parlament Europejski również ma określony przepisy dotyczące organizacji pracy dziennikarzy.
Onet.pl, WP, sejm.gov.pl, oprac. Adam Przegaliński