Ogłosili "nokaut" Tuska. Ekspert studzi emocje ws. 800 plus
Donald Tusk odpowiedział na niedzielną "bombę" prezesa PiS-u, który zapowiedział m.in. waloryzację 500 plus. Jego poniedziałkowa propozycja szybszego i "wspólnego" z PiS-em uchwalenia projektu także wywołała lawinę komentarzy. Czy to mocny cios? Emocje w tej sprawie studzi prof. Sławomir Sowiński.
Pierwsze reakcje polityków Platformy Obywatelskiej na niedzielne propozycje PiS z konwencji partii były powściągliwe. Ich kulminacja nastąpiła dopiero kilkadziesiąt godzin po wystąpieniu prezesa PiS w Warszawie. Wszystko za sprawą Donalda Tuska, który już wcześniej miał w Krakowie zaplanowane wspólne wystąpienie z Rafałem Trzaskowskim.
To właśnie temat propozycji Jarosława Kaczyńskiego zdominował pierwszą część spotkania szefa PO z wyborcami. Tusk, choć krytykował swoich oponentów za "cynizm" i "nierozumną" licytację na obietnice, sam złożył znaczącą kontrofertę. To m.in. przyśpieszenie waloryzacji 500 plus. Zamiast od przyszłego roku - od czerwca obecnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Zręczna" odpowiedź Tuska i "przedwczesny" atak PiS
Propozycja Tuska wywołała prawdziwą burzę. Zwolennicy PO określali ruch partii "nokautem Kaczyńskiego". Emocje w tej sprawie studzi politolog prof. Sławomir Sowiński. - Nie przesadzałbym z wielkimi kwantyfikatorami. To dopiero początek, niejedno jeszcze się wydarzy, tego typu słowa zostawiłbym na wrzesień - mówił w rozmowie z Wirtualną Polską.
Politolog jednocześnie ocenił, że PO wykonała "zręczny" ruch, odpowiadając na spodziewaną ofensywę PiS-u. - Problem PiS-u na tym polega, że tę swoją socjalną ofertę zgłosił przedwcześnie. Ale musieli ją zgłosić, żeby uciec od rzeczywistości: zboża ukraińskiego, rakiety czy kryzysu z generałami. Jakby ta zapowiedź pojawiła się w sierpniu, to PO byłaby w kropce, nie mogłaby zareagować. PiS zrobił to teraz i PO znalazła łatwy sposób na odpowiedź - powiedział prof. Sowiński.
Ekspert podkreślił przy tym, że tak silne dociążenie Platformy w kierunku wyborców oczekujących transferów socjalnych, zmusza do aktywności inne partie opozycyjne. - Opozycja, żeby wygrać, musi iść nie tylko do tego elektoratu socjalnego, opiekuńczego, nie tylko musi się licytować z PiS-em, ale musi mieć też jakąś ofertę dla wyborców, którzy myślą z troską o budżecie, inflacji. Z tej perspektywy to dobrze, że idzie do wyborów pod różnymi sztandarami. Mogą odpowiadać PiS-owi w różny, zdywersyfikowany sposób - podkreślił.
Mentzen atakuje PiS i PO za propozycje. "Nie sądzę, żeby poparcie wzrastało"
Jednym z najgłośniejszych krytyków propozycji PiS-u i PO od niedzieli jest Sławomir Mentzen, który zapowiada, że Konfederacja jako jedyna nie będzie podwyższać transferów socjalnych. Zdaniem części ekspertów powoduje to znaczne szanse tej partii na zwiększenie poparcia. Innego zdania jest prof. Sowiński.
- To na pewno jakaś woda na młyn Konfederacji, ale nie przesadzałbym z ocenami. Miesiąc, dwa miesiące temu osiągnęła szczyt dotychczasowych swoich możliwości. Nie sądzę, żeby poparcie wzrastało. To sytuacja pozwoli utrzymać około 10 proc. poparcia, ale raczej go nie podbije. Teraz politycy Konfederacji stoją przede wszystkim przed wyzwaniem dowiezienia tego dużego zaufania do mety. Mogą mieć problem, jak zawodnicy, którzy mają szczyt formy jeszcze przed zawodami - ocenił w rozmowie z WP.
Prof. Sowiński podkreślił jednocześnie, że choć obie deklaracje liderów największych partii na dobre rozpoczęły kampanię wyborczą, to na razie nie "wstrząsną one notowaniami".
- W tej chwili wyborcy zdecydowani są przywiązani do partii z powodów tożsamościowych. Nie sądzę, aby te dwa dni to naruszyły. Gra idzie o tych, którzy jeszcze nie wiedzą na kogo głosować. Oni będą decydować o wszystkim we wrześniu. W tym sensie wszystko jest jeszcze przed nami - ocenił prof. Sowiński.
Dawid Siedzik, dziennikarz Wirtualnej Polski