Sala buczała po "pytaniu" do Tuska. "Proszę mi nie opowiadać bajek"
Donald Tusk razem z Rafałem Trzaskowskim spotkali się w poniedziałek w Krakowie z wyborcami. Po krótkich wystąpieniach, gdzie z ust polityków padły nowe propozycje ws. 500 plus, obaj odpowiadali na pytania z sali. Jeden z pytających wzbudził kontrowersje swoimi oskarżeniami, powodując zdecydowaną reakcję Donalda Tuska.
Poniedziałkowie spotkanie z wyborcami rozpoczęło się od reakcji Donalda Tuska na weekendowe propozycje Prawa i Sprawiedliwości - chodzi m.in. o waloryzację programu 500 plus.
Szef Platformy Obywatelskiej, jak sam zadeklarował, "powiedział sprawdzam" szefowi PiS i zaproponował, żeby projekt w tej sprawie - po wspólnym głosowaniu w Sejmie - wszedł w życie już 1 czerwca, czyli w Dniu Dziecka, a nie przyszłym roku, jak chce PiS. Jak zauważał Tusk, ma to jego zdaniem zakończyć "niebezpieczną" licytację rządzących, której jego partia "się spodziewała".
Po kilkuminutowych wystąpieniach Tuska i Trzaskowskiego obecnym na sali umożliwiono zadawanie pytań - nie zabrakło przy tym kontrowersji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyborcza "bomba" PiS. Kaczyński może tego jeszcze pożałować?
Jednym z pytających był Ryszard Majdzik, były opozycjonista PRL. Po jego przedstawieniu się, w sali pojawiły się gwizdy. Mężczyzna dopytywał liderów PO, dlaczego nie zaproponowali za swoich rządów projektów takich, jak choćby 500 plus. Po pojawieniu się buczenia, w obronie mężczyzny stanął Donald Tusk, podkreślając, że w "ulu" PO - mimo krytycznej wypowiedzi - "można zadawać pytania" i "panuje wolność".
Tusk nie wytrzymał. Mocno zareagował na pytanie z sali
To wówczas Majdzik rozpoczął swoją tyradę, odnosząc się do marszu zaplanowanego na 4 czerwca, stawiając przy tym momentami zaskakujące oskarżenia. - To nie kto inny, tylko wy 4 czerwca żeście zdradzili Polskę, to była zdrada Polski. Bo wyście poszli w układy z komunistami i komuniści spadli na cztery łapy - oskarżał, ciągnąc swoją wypowiedź.
- Będziecie z ubekami czy z Polakami? Bo mówicie o patriotyzmie. Pan Trzaskowski też mówi o patriotyzmie, a ulice w Warszawie z nazw patriotów polskich zmienia na komunistyczne - dodawał oskarżycielsko Majdzik.
To wówczas zareagował Tusk. - Panie Majdzik, ja pana znam i niejedną anegdotę mógłbym opowiedzieć. Ale gdyby pan chciał mieć spotkanie, to mógłby pan halę wynająć i przyjdzie dużo ludzi. Ale trzeba dać głos również innym - powiedział szef PO.
Tusk mówi o obronie Kaczyńskiego
- Mnie proszę nie uczyć historii, jak i gdzie powstawała "Solidarność". Proszę mi nie opowiadać bajek nt. Okrągłego Stołu i i 4 czerwca. Ja przy Okrągłym Stole i w Magdalence nie siedziałem, a liderzy PiS-u jak najbardziej. To nie jest takie częste, żebym chciał brać w obronę Jarosława Kaczyńskiego. Ale kiedy ktoś zarzuca mu zdradę, wyprzedaż majątku narodowego, cały ten zestaw epitetów (…) to mimo wszystko nawet Jarosława Kaczyńskiego muszą brać w obronę - stanowczo mówił Tusk.
Dalej nie zabrakło też kolejnych odniesień do prezesa PiS i wyborów z 1989 roku. - 4 czerwca w wyborach Jarosław Kaczyński był kandydatem, a ja Bogdanowi Borusewiczowi odmówiłem kandydowania, bo byłem za bardzo radykalny w swych poglądach. Historia jest trochę bardziej skomplikowana niż się panu wydaje - podkreślał.
Na koniec szef PO zaprosił Majdzika na marsz 4 czerwca.