Odszedł ks. Tadeusz Pater. Był świadkiem krwawej historii

Ksiądz Tadeusz Pater, kapelan Kresowian, zmarł w Przemyślu w wieku 92 lat. Był ostatnim świadkiem zbrodni w Rumnie w Ukrainie w 1944 r., w której stracił pięć bliskich osób. Jego życie było poświęcone pamięci o ofiarach.

Ksiądz Tadeusz Pater nie żyje. Był duszpasterzem Kresowian
Ksiądz Tadeusz Pater nie żyje. Był duszpasterzem Kresowian
Źródło zdjęć: © Instytut Pamięci Narodowej Rzeszów
oprac. BKW

Ks. Tadeusz Pater, kapelan Kresowian, zmarł w Przemyślu w wieku 92 lat. Był ostatnim świadkiem brutalnej zbrodni ukraińskich nacjonalistów w Rumnie. Za swoją misję uznał czczenie pamięci ofiar tej tragedii.

Ksiądz Pater nie żyje. Kresowianie pogrążeni w żałobie

W Rumnie, miejscowości w powiecie rudeckim w Ukrainie, położonej w dawnym województwie lwowskim i przed II wojną światową należącej do diecezji przemyskiej, w nocy z 2 na 3 czerwca 1944 r. przedstawiciele OUN-UPA wymordowali kilkadziesiąt polskich rodzin. Domy Polaków zostały spalone.

- Dzień był pochmurny i ludzie wcześniej niż zwykle schodzili z pól do domów, by oporządzić dobytek i udać się na zasłużony wypoczynek. Nawet warty nocne zaciągane przez Polaków w obawie przed napaścią były tego dnia mniej czujne - opowiadał w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" ks. Pater.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Racewicz drży o losy Polaków. Gwiazdy szczerze o prezydenturze Trumpa.

Był wtedy dziewięciolatkiem. Uniknął śmierci, bo zaczęło się najgorsze, pobiegł do lasu. Relacjonował potem, jak z wioski pozostały zgliszcza.

Zginęło 40 mieszkańców Rumna, w tym także pięciu członków jego rodziny. Ci, którzy nie zdołali uciec, ginęli w płomieniach lub z rąk wrogich sąsiadów, który z zimną krwią mordowali ludzi.

Zanim wybuchła wojna w Ukrainie, ksiądz Pater organizował pielgrzymki na polski cmentarz w Rumnie. Jeździł też z Kresowianami na Kalwarię Pacławską.

W 1994 r. zorganizował uroczystość upamiętniającą 50. rocznicę mordu w Rumnie. Był autorem licznych publikacji, w tym "Księgi rodzin polskich w Rumnie".

Po wojnie osiedlił się na Dolnym Śląsku, gdzie wstąpił do Zgromadzenia Salezjańskiego. Był duchownym, kronikarzem dziejów, ale także chemikiem - ukończył studia na Uniwersytecie Jagiellońskim.

W latach 1975-1991 pełnił posługę duszpasterską w różnych parafiach: w Przemyślu, Lublinie i Krakowie. Był opiekunem młodzieży studenckiej oraz organizatorem wycieczek bieszczadzkich i tatrzańskich.

Potem organizował przede wszystkim ceremonie i publikacje, które przypominały o Rzezi Wołyńskiej. Jego śmierć to dla wielu Kresowian ogromny cios. Uroczystości pogrzebowe odbędą się 23 stycznia w sanktuarium św. Józefa w Przemyślu.

Źródło: "Fakt"/"Nasz Dziennik"

ksiądzśmierćkresy wschodnie

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (6)