Zabił i poszedł do sklepu w Warszawie. Finał podwójnego morderstwa

Warszawski sąd skazał Jarosława K. na dożywocie za zabójstwo siostry i jej syna. Wyrok obejmuje możliwość warunkowego zwolnienia po 45 latach oraz zadośćuczynienie dla rodziny ofiar.

Do zbrodni doszło w lutym 2023 r. na warszawskiej Białołęce
Do zbrodni doszło w lutym 2023 r. na warszawskiej Białołęce
Źródło zdjęć: © PAP | Przemysław Piątkowski
oprac. BKW

Warszawski sąd wydał wyrok dożywocia dla Jarosława K., oskarżonego o brutalne zabójstwo swojej siostry i jej syna. Do zbrodni doszło 22 lutego 2023 r. Zaniepokojeni brakiem kontaktu z sąsiadką mieszkańcy ulicy Nowodworskiej zawiadomili policję.

Kiedy nikt nie otwierał drzwi we wskazanym mieszkaniu, policjanci siłą weszli do środka. Wówczas w domu znaleziono zwłoki ofiar - 50-letniej kobiety i 22-letniego mężczyzny.

Po morderstwie zachowywał się, jakby nic się nie stało

Według ustaleń śledczych pierwszy zginął 22-letni Wiktor B. Anna K. zmarła kilka godzin później. Wszystko wskazuje na to, że została zaatakowana tuż po wejściu do mieszkania, bo leżała w wierzchnim ubraniu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Miliarderzy w rządzie Trumpa. "To oligarchizacja polityki"

Na podstawie monitoringu, logowania się telefonu i paragonów ustalono, że Jarosław K. - brat i wujek ofiar, mieszkający razem z nimi w jednym mieszkaniu - wieczorem w dniu zabójstwa był w sklepie, gdzie kupował doładowanie telefonu. Później wsiadł do autobusu i pojechał do Centrum Handlowego "Sadyba" na warszawskim Mokotowie. Był tam przed godziną 22 i kupił alkohol, przekąski i bilet na seans filmowy.

Z powrotem w domu musiał być przed godziną 2 w nocy, bo wówczas korzystał ze stacjonarnego komputera. Przeglądał informacje sportowe i polityczne oraz grał w gry.

Zabójstwa były zaplanowane

Sąd wydał we wtorek wyrok w tej sprawie. Jarosław K. skazany został na dożywocie. W trakcie procesu został uznany za poczytalnego, a motywem zbrodni mogły być deficyty emocjonalne i zazdrość.

Wyrok obejmuje także pozbawienie praw publicznych na 10 lat oraz zadośćuczynienie dla rodziny. Sędzia Sławomir Bielecki podkreślił, że zabójstwa były zaplanowane i konsekwentnie zrealizowane. Jarosław K. nie przyznał się do winy. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (6)