Odpływ wojskowych w obwodzie królewieckim. Litwini ujawniają
Generał Raimundas Vaiksznoras, dowódca sił zbrojnych Litwy, przekazał, że obecność rosyjskich wojsk piechoty w przygranicznym rejonie w okolicach Królewca jest znacznie mniejsza niż wcześniej. Odpływ sił militarnych Kremla z tamtego obszaru wojskowy tłumaczy sytuacją na południowym zachodzie Rosji, gdzie trwa ofensywa ukraińska.
- Od momentu, gdy konflikt na Ukrainie się rozpoczął, zauważyliśmy, że z Królewca przerzucono znaczną ilość sprzętu wojskowego i część żołnierzy. Po ich powrocie z rotacji obserwujemy redukcję, przynajmniej jeśli chodzi o wojska piechoty - powiedział generał Raimundas Vaiksznoras w czwartek podczas rozmowy w radiu Żiniu.
Teraz, jak podkreślił, część wojskowych sił Moskwy musiała zostać przemieszczona do obwodu kurskiego. To efekt wzmacniania rosyjskich szeregów wobec przekroczenia granicy ukraińskiej przez uzbrojone, gotowe do konfrontacji formacje z Ukrainy.
Litwa obserwuje ruchy Rosjan. Przemieścili oddziały piechoty z Królewca do obwodu kurskiego
Generał Vaiksznoras podkreślił, że Rosja nadal podejmuje próby utrzymania kontroli nad regionem Morza Bałtyckiego. - Nie oszukujmy się, ich tak zwany system A2/AD obrony powietrznej jest silny. To się nie zmieniło - stwierdził wojskowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejny dzień walk pod Kurskiem. Tak rozprawiają się z Rosjanami
Dodał również, że Litwa jest świadoma, że trzeba "zachować czujność". - Powinniśmy obserwować, co tam się dzieje - powiedział litewski generał.
Dowódca sił zbrojnych Litwy uważa ponadto, że Litwa nie może przegapić momentu, kiedy Ukraińcy walczą o wolność Zachodu. Według niego to najwyższa pora dla krajów wschodniej flanki NATO nie tylko na wspieranie walczących obrońców Ukrainy, ale także na wzmocnienie swojego bezpieczeństwa.
Czytaj także: Sześciolatek przeżył pięć dni w lesie. "To cud"
Przeczytaj również: Wróciła "bezdzietna kociara". Nagle na scenie pojawiła się gwiazda
Źródło: PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski