HistoriaOddział "Wapiennik" - egzekutorzy z Armii Krajowej

Oddział "Wapiennik" - egzekutorzy z Armii Krajowej

Latem 1942 roku na jednej z warszawskich ulic zastrzelono dowódcę "Nadwywiadu Rządu Londyńskiego" płk. "Wujka" - Józefa Hammera-Baczewskiego vel Henryk Szweycer. Nadwywiad, który funkcjonował jako sieć wywiadowcza utworzona na polecenie premiera Władysława Sikorskiego w celu kontrolowania poczynań konspiracji w kraju, tak naprawdę był jedną wielką niemiecką mistyfikacją, a sam Hammer agentem Gestapo i Abwehry. Jego likwidację przeprowadził oddział bojowy kontrwywiadu Armii Krajowej o kryptonimie "Wapiennik".

Oddział "Wapiennik" - egzekutorzy z Armii Krajowej
Źródło zdjęć: © Zdjęcie dzięki uprzejmości Muzeum Powstania Warszawskiego | Olgierd Budrewicz

02.06.2014 14:10

"Wapiennik", noszący w późniejszym czasie kryptonim "993/W" (wykonawczy), powstał w listopadzie 1941 roku. Stanowił referat w Wydziale Bezpieczeństwa i Kontrwywiadu Oddziału II (Informacyjno-Wywiadowczego) Komendy Głównej ZWZ-AK. Podlegał bezpośrednio zastępcy szefa wydziału mjr. Stefanowi Rysiowi ps. "Józef", "Fischer". Jego głównym zadaniem była likwidacja obcej agentury starającej się rozpracowywać dowództwo ZWZ-AK, wykonywanie wyroków Wojskowych Sądów Specjalnych oraz zadań szczególnej wagi dla bezpieczeństwa podziemia.

Początkowo oddział składał się zaledwie z dwóch żołnierzy: z wywodzącego się z tzw. "ZOM-u" (Zakład Oczyszczania Miasta) - grupy likwidacyjnej kontrwywiadu Okręgu ZWZ Warszawa - Miasto ppor./por. Leszka Kowalewskiego ps. "Leszek", "Tomasz", "Twardy" oraz pchor./ppor. Tadeusza Towarnickiego ps. "De Vran", "Naprawa". W październiku 1942 roku dołączyło kolejnych 5 konspiratorów: Ryszard Duplicki "Gil", Jerzy Pajdziński "Jur I", Stanisław Salach "Kobuz", Zygmunt Szadokierski "Puchacz" oraz Lucjan Wiśniewski "Sęp".

por. Leszek Kowalewski ps.

por. Leszek Kowalewski ps. "Twardy", porucznik, dowódca oddziału bojowego 993/W Oddziału II Komendy Głównej Armii Krajowej fot. NAC

Również jesienią w skład oddziału weszli czterej bracia Bąkowie: Bolesław "Szlak", Leon "Doktur", Hipolit "Sosna" oraz Stanisław "Burza", a także kilku dalszych żołnierzy. Wiosną 1943 roku "Wapiennik" liczył już ponad 30 osób, a na początku 1944 roku blisko 120. W związku z dalszym napływem ludzi, w pierwszej połowie roku został przekształcony w kompanię. Pierwszym dowódcą oddziału był por. "Twardy", a po jego aresztowaniu w lipcu 1943 roku, dowodzenie objął por. Stefan Matuszczyk "Porawa".

Każda akcja "Wapiennika" wymagała świetnego przygotowania, co wiązało się niejednokrotnie z trwającym nawet kilka tygodni rozpoznaniem, godzinami obserwacji i analizowaniem wszelkich czynników, które mogły wpłynąć na jej ostateczny wynik. Dlatego w strukturach oddziału, oprócz grup uderzeniowych, zorganizowano zespół rozpoznawczy, którego zadaniem było dokładne badanie terenu przed uderzeniem. Utworzono także własną służbę sanitarną, która w razie potrzeby udzielała żołnierzom doraźnej pomocy lekarskiej.

Zlikwidowanie w 1942 roku Hammera-Baczewskiego było jedną ze słynniejszych akcji przeprowadzonych przez oddział. Jednak kolejne uderzenia w niemieckie struktury wywiadowcze były równie spektakularne. Kilka z nich zasługuje na szczególną uwagę.

Sprawa "Pływaka"

W marcu 1943 roku z wydziałem bezpieczeństwa i kontrwywiadu skontaktował się cichociemnych ppor. Jan Poznański "Pływak". Podczas rozmowy wyjawił, że po zrzucie otrzymał przydział do Krakowa, gdzie po jakimś czasie został aresztowany przez Gestapo. Podczas przesłuchania, połączonego z okrutnymi torturami, pozornie zgodził się na współpracę. Gestapowcy nakazali mu jak najszybciej wyjechać do Warszawy i rozpracowywać dowództwo AK, a kiedy przyjadą do niego funkcjonariusze z Krakowa, zdać relację z postępów w tym zakresie.

Kompania powstania warszawskiego. Na pierwszym planie por. Stefan Matuszczyk "Porawa"" />

Kompania "Zemsta" na Woli w czasie powstania warszawskiego. Na pierwszym planie por. Stefan Matuszczyk "Porawa" fot. Wikimedia Commons

Szefostwo kontrwywiadu, po wysłuchaniu rewelacji podawanych przez Poznańskiego oraz zbadaniu sytuacji w Krakowie, postanowiło działać natychmiast. 30 marca w kawiarni "Europejska" u zbiegu ulic Wilczej i Marszałkowskiej w Warszawie pojawili się dwaj funkcjonariusze Gestapo z Krakowa: Untersturmführer (podporucznik) o nazwisku Boehme lub Boehm oraz Hauptscharführer (sierżant sztabowy), który najprawdopodobniej nazywał się Doleżal. Jednak zamiast spotkać się z "Pływakiem", który miał im zdać raport z konfidenckiej roboty, zostali zastrzeleni, przy jednym ze stolików kawiarnianych, przez por. "Twardego" oraz pchor. "Naprawę". Po zamachu po mieście krążyła plotka, że Gestapo warszawskie było dalekie od opłakiwania krakowskich kolegów.

Akcja "Za Kotarą"

W sierpniu 1943 roku w Warszawie aresztowany został oficer Oddziału V (Łączności) KG AK por. Wojciech Lilienstern ps. "Wiktor". Badający sprawę pracownicy kontrwywiadu ustalili, że "Wiktor" został zdradzony, a trop prowadzi do samej komendy głównej. Okazało się, że za aresztowanie odpowiada jego podkomendy z Oddziału V Józef Staszauer vel Dalder ps. "Aston", który już wcześniej był pod dyskretną obserwacją kontrwywiadu. Staszauer prowadził w Warszawie cieszący się dużą popularnością, także wśród Niemców, bar "Za Kotarą". Może nie byłoby w tym w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że był Żydem, a mimo tego nie dotknęły go żadne represje ze strony okupanta. Kiedy sprawa "Wiktora" potwierdziła podejrzenia wywiadu o kreciej robocie "Astona", wydano na niego wyrok śmierci.

Także tę niezwykle delikatną sprawę przekazano do "Wapiennika". Likwidację przeprowadzono wieczorem 8 października 1943 roku w barze "Za Kotarą". Wskutek uderzenia, w którym uczestniczyło kilkunastu żołnierzy oddziału, zabito Staszauera, jego żonę, szwagra oraz kilku innych konfidentów, agentów Gestapo oraz niemieckich funkcjonariuszy. Niestety zginęły także trzy przypadkowe osoby (dwóch Polaków i Polka). Kierownictwo AK bardzo wysoko oceniło samą akcję. Jej dowódca por. "Porawa" oraz Danuta Hibner "Nina" zostali odznaczeni Krzyżami Srebrnymi Orderu Wojennego Virtuti Militari, a dalszych ośmiu uczestników otrzymało Krzyże Walecznych.

Ukraińscy konfidenci

Wiosną 1944 roku na celowniku kontrwywiadu znalazł się Mychajło Pohotowko - szef warszawskiego oddziału Centralnego Ukraińskiego Komitetu Narodowego. Komitet miał stanowić organizację samopomocowo-kulturalną. Jednak w rzeczywistości skupiał prohitlerowsko nastawionych Ukraińców, wśród których cześć stanowili agenci Gestapo i Abwehry. Pohotowko za działalność konfidencką oraz denuncjowanie Polaków i swych współrodaków, został skazany na śmierć. Do wykonania wyroku wyznaczono żołnierzy "993/W".

W celu przygotowania akcji, w szeregi komitetu wprowadzona została świetnie mówiąca po ukraińsku wywiadowczyni Izabela Horodecka "Teresa" oraz Włodzimierz Bieżan "Klawisz" - znany po wojnie kompozytor i muzyk. 31 marca "Teresa" przez "Klawisza" przekazała grupie uderzeniowej informację, że Pohotowko przebywa w swoim gabinecie i można przystąpić do działania. W jakiś czas po tym do gabinetu skazanego wpadli bracia Bąkowie: "Szlak", "Burza" i "Doktur". "Szlak" zastrzelił Pohotowkę. Natomiast "Doktur" jego zastępcę, który próbował się ukryć pod stołem. Ponadto wskutek strzelaniny, jaka wybuchła podczas wycofania, zlikwidowano kilku dalszych Ukraińców. W akcji oprócz braci Bąków uczestniczyło jeszcze kilku członków oddziału.

W okresie swego istnienia "Wapiennik" wykonał około 70 akcji przeciwko przedstawicielom okupanta oraz wszelkiej maści konfidentom. Podczas powstania warszawskiego jako kompania "Zemsta" walczył w składzie batalionu "Pięść". Po niezwykle ciężkich walkach na Woli i przedarciu się na Stare Miasto, w zmniejszonym składzie zasilił batalion "Czata 49".

Osobom zainteresowanym rozwinięciem tematu polecam książkę Roberta Bieleckiego i Juliusza Kuleszy pt. "Przeciw konfidentom i czołgom. Oddział 993/W Kontrwywiadu Komendy Głównej AK i batalion AK 'Pięść' w konspiracji i Powstaniu Warszawskim 1944 roku" oraz pracę Tomasza Strzembosza "Oddziały szturmowe konspiracyjnej Warszawy 1939-1944".

Wojciech Königsberg dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)