Obrońca Katarzyny W. złożył w sądzie zażalenie na jej aresztowanie
Do sądu wpłynęło zażalenie na areszt Katarzyny W., matki półrocznej Magdy - poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach sędzia Jacek Krawczyk. Decyzja o jej aresztowaniu zapadła w ubiegłym tygodniu po tym, gdy postawiono jej zarzut zabójstwa dziecka.
- Zażalenie na zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania wpłynęło do Sądu Rejonowego Katowice-Wschód w Katowicach. Zostało przyjęte i czeka na przekazanie do Sądu Okręgowego w Katowicach - powiedział Krawczyk.
Zażalenie złożył obrońca Katarzyny W., który został jej wyznaczony z urzędu. - Nie chciałbym ujawniać szczegółów treści tego zażalenia, ponieważ jest ono adresowane do sądu okręgowego i według mnie w pierwszej kolejności z treścią podniesionych tam zarzutów i argumentów powinien zapoznać się sąd odwoławczy. Powiedzieć mogę, że treść tego środka odwoławczego koncentruje się wokół tego, by przekonać sąd okręgowy, że istnieją przesłanki ku temu, aby podejrzana odpowiadała w tej sprawie z wolnej stopy - powiedział mecenas Maciej Imieliński.
Termin posiedzenia sądu będzie znany prawdopodobnie na początku przyszłego tygodnia.
12 lipca prokuratura postawiła kobiecie zarzut zabójstwa zamiast wcześniejszego zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Katarzynie W. zarzuca się też zawiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie oraz tworzenia fałszywych dowodów, by skierować postępowanie przeciwko innej osobie.
Zarzut zabójstwa postawiono jej po uzyskaniu opinii biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Po przeprowadzeniu szczegółowych badań histopatologicznych i toksykologicznych biegli wskazali, że śmierć dziecka miała charakter nagły i gwałtowny.
Katowicki sąd, który zdecydował o jej aresztowaniu, ocenił, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż Katarzyna W. dopuściła się zabójstwa swojej sześciomiesięcznej córki. Była to jedna z przesłanek podjęcia decyzji o aresztowaniu kobiety na trzy miesiące. Katarzynie W. grozi dożywocie.
Początkowo kobieta utrzymywała, że jej córkę porwano - zaginięcie zgłoszono 24 stycznia br. Potem W. przyznała, że Magda zginęła w wyniku nieszczęśliwego wypadku; miała wypaść jej z rąk. Wskazała miejsce ukrycia zwłok. Na początku lutego policja znalazła ciało dziecka w zrujnowanym budynku w kompleksie parkowym przy torach kolejowych w Sosnowcu.
Katarzyna W. usłyszała wówczas zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka i została aresztowana na dwa miesiące. W areszcie spędziła tylko kilkanaście dni, ponieważ w połowie lutego Sąd Okręgowy w Katowicach wydał decyzję o jej zwolnieniu. Wnioskował o to obrońca. Sąd uznał wtedy, że obawa, iż kobieta ucieknie lub będzie się ukrywać, co było argumentem za jej aresztowaniem, musi być oparta na dowodach, a nie na domniemaniach.