Obrazek jak z końca świata. Zełenski pokazał skalę zniszczeń
26 osób zginęło w wyniku ostrzału miasta Tarnopol. Rosyjskie rakiety uderzyły w kolejne budynki mieszkalne. Poszukiwania zaginionych trwają, a pośród zamglonych ruin wciąż pracują ratownicy.
W wyniku rosyjskiego ostrzału na Tarnopol zginęło co najmniej 26 osób. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy podkreśla, że bilans ofiar może wzrosnąć, a prace ratownicze nadal trwają. We wpisie na platformie X, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał kolejne informacje.
"Nasi ratownicy pracowali w Tarnopolu całą noc, a akcja poszukiwawczo-ratunkowa wciąż trwa. 22 osoby pozostają zaginione, poszukiwania trwają" - poinformował Zełenski.
Afera korupcyjna w Ukrainie. "Najbardziej pogrąży Zełenskiego"
Do Tarnopola wysłano ponad 230 ratowników z dziewięciu różnych regionów Ukrainy. Na ten moment potwierdzono śmierć 26 osób, w tym trojga dzieci. Prezydent Zełenski złożył kondolencje rodzinom i bliskim zmarłych.
"Jestem wdzięczny wszystkim naszym ludziom, którzy pracowali na miejscu przez niemal 24 godziny bez przerwy. Ratownikom, zespołom medycznym, policjantom – dziękuję każdemu z Was. To niezwykle ważne, aby w tak trudnych dniach, pomimo nieustających ataków Rosji i jej terroru, nasi ludzie zawsze wiedzieli, że mogą liczyć na ratunek i pomoc" - zaznaczył Zełenski.
93 osoby, w tym 18 dzieci, zostało rannych. Rosyjska armia przeprowadziła atak używając ponad 470 dronów i 48 rakiet. Bomby uderzyły w jeden z wieżowców mieszkalnych.
"W niektórych rejonach prace można prowadzić wyłącznie ręcznie ze względu na poważne zniszczenia i rozdrobnienie konstrukcji. To komplikuje poszukiwania" - pisał dalej prezydent Ukrainy. 22 osoby nadal nie zostały odnalezione.
Źródło: x.com/WP