"Wzrasta liczba starć". Zmiany na linii frontu w Ukrainie

Rosyjska armia dąży do okrążenia sił ukraińskich broniących się w Pokrowsku i Myrnohradzie. Sztab generalny ukraińskiej armii poinformował o 50 starciach na istotnym odcinku frontu.

Ukraińska armiaUkraińska armia
Źródło zdjęć: © PAP | Mykola Kalyeniak
oprac.  Eryk Kryński

We wtorek 18 listopada ukraińskie wojsko poinformowało, że walki na linii frontu w obwodzie donieckim nabierają coraz większej intensywności. Według strony ukraińskiej, od początku listopada w walkach w Pokrowsku zginęło 314 rosyjskich żołnierzy.

- W Pokrowsku wzrasta liczba starć z wykorzystaniem broni strzeleckiej i rosną straty wroga od bezpośredniego ognia - poinformowała na Facebooku służba prasowa 7 Korpusu szybkiego reagowania ukraińskich wojsk powietrznodesantowych.

Do sukcesów ukraińskiej armii doszło na skutek skierowanie tam pododdziałów wojsk powietrznodesantowych, Sił specjalnych operacji oraz Wywiadu wojskowego Ukrainy. Strategiczna zmiana pozwoliła na ustabilizowanie sytuacji. Rosjanie mieli pojawić się również na północ od Pokrowska, gdzie udało się przeniknąć grupie kilku żołnierzy. Jednostka została jednak szybko zlikwidowana.

Rosja weźmie fragment Estonii? Putin czeka na tajwańskie okno

Szlaki logistyczne prowadzące na odcinek frontu przy Pokrowsku pozostają pod stałym rosyjskim ostrzałem artylerii i dronów. Nadal nie doszło jednak do pełnego okrążenia ukraińskich jednostek. Równolegle, rosyjska armia stara się prowadzić działania w Myrnohradzie, choć jak na razie bez poważniejszych sukcesów. W ostatnich dniach miało tam dojść do zniszczenia grupy specjalnej rosyjskiego wywiadu wojskowego.

Miasto pod ostrzałem. Postępy rosyjskiej armii

Sytuacja Ukraińskiej armii pogarsza się jednak w okolicach Konstantynówki, miasta w obwodzie donieckim. Walki toczą się na przedmieściach miasta, a dzielnice mieszkalne od dłuższego czasu pozostają pod rosyjskim ostrzałem. W mieście nadal przebywa ok. 5 tys. cywilów. Ich ewakuacja jest utrudniona ze względu na rosyjski ostrzał. Według analityków kanału DeepState, rosyjska armia poczyniła postępy na odcinku w pobliżu miejscowości Szczerbyniwka na południe od Konstantynówki.

Walki trwają również w obwodzie charkowskim, gdzie ukraińska armia stara się wyprzeć rosyjskie siły z Kupiańska. Pomimo początkowych sukcesów Rosjan, jak dotąd nie ma informacji, które wskazywałyby na zajęcie miasta. Celem działań ukraińskiej armii na tym odcinku jest wypchnięcie rosyjskich sił za rzekę Oskił i ustanowienie tam własnych pozycji obronnych.

Rosyjska armia prowadzi także aktywne działania ofensywne na odcinku w pobliżu miasta Łyman w obwodzie donieckim, jednak jej sukcesy na tym odcinku pozostają ograniczone. Trudniejsza sytuacja utrzymuje się w pobliżu Hujalpola w obwodzie zaporoskim. Do miasta zbliżyły się już rosyjskie jednostki, które w ciągu ostatnich tygodni osiągnęły znaczne postępy terytorialne.

Zwiększył się także obszar tzw. szarej strefy, gdzie toczą się aktywne walki pomiędzy siłami obu stron. Jeśli ta tendencja się utrzyma, wzrośnie zagrożenie dla dużych miast znajdujących się w pobliżu: Zaporoża i Dniepra.

Ukraińskie drony. Kluczowe elektrownie zniszczone

Na początku tego tygodnia dowódca ukraińskich Sił Systemów Bezzałogowych, major Robert Browdi ogłosił, że ukraińskie drony zaatakowały elektrownie cieplne Zujiwska i Starobeszewska. Obydwie elektrownie położone są w okupowanej części obwodu donieckiego i znajdują się pod kontrolą rosyjskiej armii.

Dowódca opublikował nagranie, na którym zobaczyć można wspomniany atak dronowy. Zaznaczył również, że Zujiwska, elektrownia cieplna w miejscowości Zuhres, ma moc 1200 MW i jest w stanie wyprodukować około 5 mld kWh energii elektrycznej rocznie, co odpowiada jednej trzeciej zapotrzebowania całej okupowanej przez Rosję części obwodu donieckiego.

Kijów w ogniu. Rosyjskie ataki

W zeszłym tygodniu doszło do masowego ostrzału ukraińskiej stolicy. Sześć osób zginęło, a dziesiątki innych, w tym dzieci i kobieta w ciąży odniosły poważne obrażenia. W ataku wykorzystano około 430 dronów i 18 rakiet.

"Od nocy nasze służby ratownicze pracują w miejscach rosyjskich ataków. Nikczemny ostrzał. Obecnie wiadomo już o dziesiątkach rannych osób, w tym dzieciach i kobiecie w ciąży. Niestety, cztery osoby zginęły. Składam kondolencje rodzinom i bliskim" – napisał Zełenski na Telegramie. Śmierć dwóch kolejnych osób potwierdzono później tego samego dnia.

Zełenski apeluje, by świat uderzył w agresora za pomocą sankcji. Zapowiedział również, że Ukraina odpowie dalszymi dalekosiężnymi uderzeniami i poinformował, że ukraińskie wojsko "z powodzeniem użyło" zmodyfikowanych rakiet manewrujących przeciwko wyznaczonym celom na terytorium Rosji. Zaznaczył, że była to "nasza sprawiedliwa odpowiedź na trwający terror Rosji".

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Tego w Krakowie już nie zrobisz. Jest jeden wyjątek
Tego w Krakowie już nie zrobisz. Jest jeden wyjątek
Zderzenie pociągów w Czechach. Co najmniej 45 rannych
Zderzenie pociągów w Czechach. Co najmniej 45 rannych
Zginęli po izraelskim nalocie. Pokój w Gazie na skraju załamania
Zginęli po izraelskim nalocie. Pokój w Gazie na skraju załamania
Blackout w części Paryża. Wstrzymano niektóre linie metra
Blackout w części Paryża. Wstrzymano niektóre linie metra
Wdowy skarżą się prezydentowi. Nawrocki zamierza interweniować
Wdowy skarżą się prezydentowi. Nawrocki zamierza interweniować
"To jest kpina". Obnaża się przed dziećmi, zostanie na wolności
"To jest kpina". Obnaża się przed dziećmi, zostanie na wolności
Trump szykuje bat na stany. Groźba pozwów
Trump szykuje bat na stany. Groźba pozwów
Pogrzeb Cheneya. Trump i Vance bez zaproszenia
Pogrzeb Cheneya. Trump i Vance bez zaproszenia
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Sąd: szkoły w Teksasie muszą zdjąć plakaty z Dekalogiem
Sąd: szkoły w Teksasie muszą zdjąć plakaty z Dekalogiem
Sabotaż na torach. "Uczyli się ze starych podręczników"
Sabotaż na torach. "Uczyli się ze starych podręczników"
Pożar w Czechowicach-Dziedzicach. Strażacy walczą z ogniem
Pożar w Czechowicach-Dziedzicach. Strażacy walczą z ogniem