Obrady Sejmu: awaria maszyn głosujących
Środowe posiedzenie Sejmu posłowie rozpoczęli od rozpatrywania projektów nowelizacji kodeksów: karnego, postępowania karnego i karnego wykonawczego przygotowanych przez prezydenta oraz posłów PiS i LPR. Z powodu awarii sejmowej aparatury do głosowań, zaplanowane na środę rano głosowania przeniesione zostały na czwartek.
Po rozpoczęciu obrad marszałek Sejmu Marek Borowski poinformował posłów, że działa tylko część aparatury do głosowań. Która? - pytali posłowie z sali. Niestety tylko z lewej części sali, więc nie mogę się na to głosowanie zgodzić - powiedział marszałek.
Posłowie mieli zdecydować w głosowaniu, czy referendum w sprawie członkostwa Polski w UE odbędzie wraz z tegorocznymi wyborami samorządowymi. Za tym, by już w tym roku Polacy odpowiedzieli na pytanie: Czy jesteś za przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej?, opowiadały się Samoobrona i LPR. PSL zapowiedział, że zwróci się do wnioskodawców, czyli LPR, by zgłosili oni poprawkę zmierzającą do tego, aby referendum odbyło się niezwłocznie po zakończeniu negocjacji.
Sejm miał też przegłosować wniosek o odrzucenie projektu uchwały w sprawie powołania do końca stycznia 2002 r. Krajowej Spółki Cukrowej.
W rozpatrywanym przez posłów prezydenckim projekcie proponowane jest m.in. podniesienie odpowiedzialności karnej recydywistów, a także powrót do wcześniejszych przepisów, że gwałt szczególnie brutalny lub zbiorowy to zbrodnia, za którą ma grozić od 3 do 15 lat więzienia (dziś grozi za to od 2 do 12 lat).
Prezydent proponuje także obniżenie do 15 lat dolnej granicy wieku, od którego sprawca zabójstwa odpowiadałby jak dorosły. Inna propozycja prezydenta przewiduje, że sąd mógłby odstąpić w wyjątkowych wypadkach od wymierzenia kary osobie, która na prośbę chorego pomogła mu zakończyć życie.
Projekt przywraca także wyższą odpowiedzialność karną za przestępstwa przeciwko wymiarowi sprawiedliwości - fałszywe zeznania, czy szantażowanie świadka. Surowiej mają też być karani członkowie zorganizowanych grup przestępczych.
W poselskim projekcie proponowane jest przywrócenie ostrzejszych sankcji za przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu.
Przemysław Gosiewski (PiS) przedstawiając w Sejmie projekt stwierdził, że błędem było uznanie w 1997 r. za występek przestępstw, które w kodeksie karnym z 1969 r. były zbrodniami. Chodzi o takie czyny jak: spowodowanie pożaru, katastrofa budowlana, uszkodzenie zapory wodnej i katastrofa hydrologiczna, katastrofa jądrowa, groźna dla zdrowia lub życia eksplozja materiałów wybuchowych, zagrożenie epidemiologiczne, niszczenie urządzeń dostarczających wodę.
Według prawa zbrodniami są te przestępstwa, za które grozi kara od 3 lat więzienia wzwyż - przestępstwa karane łagodniej to występki.
Według PiS karane powinny być także: przesyłanie substancji przypominających np. wąglika i alarmy bombowe, zagrażające życiu np. pacjentów szpitala.
Z kolei Roman Giertych (LPR) przedstawił propozycję zmiany w przepisie o nadzwyczajnym złagodzeniu kary. Dziś sąd stosuje ją obowiązkowo wobec sprawcy, który przyzna się do przestępstwa, ujawni wspólników i okoliczności przestępstwa - niezależnie nawetod tego, że później wszystko odwoła. Posłowie LPR proponują wprowadzenie do tego przepisu słowa "może zastosować", co ma pozwolić sądom każdorazowe ocenianie, czy sprawca zasłużył na złagodzenie kary.
Jeśli projekty zmian w prawie karnym zgłoszone przez prezydenta oraz PiS i LPR nie zostaną odrzucone w pierwszym czytaniu, trafią do sejmowej komisji kodyfikacyjnej, która opracuje łączny projekt.
Sejm ma się także zająć rozszerzeniem składu komisji do spraw służb specjalnych. Zgodnie z decyzją Prezydium Sejmu ma ona liczyć dziewięciu członków. (mk)