ŚwiatObama optymistycznie o procesie pokojowym na Bliskim Wschodzie

Obama optymistycznie o procesie pokojowym na Bliskim Wschodzie

Po spotkaniu z prezydentem Egiptu Hosni Mubarakiem prezydent USA Barack Obama wyraził optymizm co do możliwości wznowienia procesu pokojowego w konflikcie izraelsko-palestyńskim. Po rozmowie w Białym Domu Obama powiedział, że istnieje obecnie atmosfera dla podjęcia "pewnych pozytywnych kroków" na Bliskim Wschodzie.

Obama optymistycznie o procesie pokojowym na Bliskim Wschodzie
Źródło zdjęć: © AFP | Jewel SAMAD

18.08.2009 | aktual.: 19.08.2009 00:35

Poproszony o skomentowanie doniesień, że Izrael przestał wydawać zezwolenia na budowę nowych osiedli żydowskich na palestyńskich ziemiach okupowanych na Zachodnim Brzegu, Obama oświadczył, że jest "podbudowany tym, czego się dowiedział".

- Rząd izraelski bardzo poważnie podchodzi do rozmów z nami. Wszystkie strony konfliktu muszą podjąć działania w celu wznowienia negocjacji - powiedział. Dodał też, że oznacza to, iż również Palestyńczycy muszą zaprzestać podżegania do przemocy przeciw Izraelowi.

Mubarak zapewnił, że kraje arabskie "są gotowe do pomocy, jeżeli Izraelczycy i Palestyńczycy powrócą do rozmów pokojowych".

Waszyngtonowi zależy, aby Egipt użył swoich wpływów w innych państwach arabskich i nakłonił je do wspólnego wywarcia nacisku na Palestyńczyków, aby wyszli naprzeciw postulatom Izraela, głównie sprowadzającym się do gwarancji bezpieczeństwa dla tego kraju.

Poprzedniego dnia Mubarak powiedział jednak w wywiadzie dla telewizji PBS, że warunkiem tego jest rezygnacja Izraela z budowy osiedli na ziemiach okupowanych.

Oświadczył też, że kraje arabskie znormalizują swe stosunki z Izraelem dopiero po zawarciu izraelsko-palestyńskiego porozumienia pokojowego.

Administracja Obamy liczy na większą pomoc Mubaraka niż za rządów prezydenta George'a Busha, który ostro krytykował egipskiego prezydenta za naruszanie praw człowieka i tłumienie opozycji. Stosunki USA z Egiptem znacznie się wtedy ochłodziły.

Ekipa Obamy znacznie stonowała tę krytykę, dając Kairowi do zrozumienia, że dyktatorskie metody rządzenia Mubaraka nie będą stanowić przeszkody we wzajemnych stosunkach.

"Washington Post" potępił administrację Obamy za taką zmianę stanowiska. Zdaniem dziennika, pobłażliwość wobec Mubaraka wcale nie wpłynie na jego politykę w sprawie konfliktu bliskowschodniego.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)