"Klucz do pokoju". Zełenski wskazał na słaby punkt Rosji
Wołodymyr Zełenski ocenił, że Moskwa przestała być zainteresowana rozmowami pokojowymi, gdy odłożono decyzje o przekazaniu Ukrainie broni dalekiego zasięgu. - To sygnał, że właśnie ten temat - kwestia zasięgu - może stanowić niezbędny klucz do pokoju - wskazał.
Zełenski zapewnił, że - w przeciwieństwie do Rosji - Ukraina niezmiennie jest gotowa do rozmów pokojowych, na co dowodem ma być jego ostatnia wizyta w Białym Domu i rozmowa z prezydentem Donaldem Trumpem.
- Tymczasem Rosja znów robi wszystko, by od dyplomacji uciec. I gdy tylko kwestia broni dalekiego zasięgu dla nas, dla Ukrainy, stała się nieco bardziej odległa, niemal automatycznie Rosja straciła zainteresowanie rozmowami. To sygnał, że właśnie ten temat - kwestia zasięgu - może stanowić niezbędny klucz do pokoju - przekonuje Zełenski.
Ukraiński przywódca podkreślił, że "im większy jest zasięg ukraińskich środków rażenia, tym większa będzie rosyjska gotowość, by zakończyć wojnę".
Zobacz też: Chiny mają pokazać nową baterię. "Nawet 1000 kilometrów"
- Minione tygodnie ponownie to potwierdziły. Dyskusja o Tomahawkach okazała się silną inwestycją w dyplomację - zmusiliśmy Rosję do pokazania, że Tomahawki to właśnie ta karta, na którą zwracają uwagę. Będziemy rozmawiać z Europejczykami i Amerykanami o kwestii zasięgu. Priorytetem jest oczywiście obrona powietrzna - oświadczył Zełenski.
Co z Tomahawkami dla Ukrainy? Trump mówi o "problemie"
W ubiegłym tygodniu podczas rozmowy z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim Trump zwrócił uwagę na problem niedoboru rakiet Tomahawk w USA. Stwierdził, że Stany Zjednoczone potrzebują tych rakiet do własnych celów.
Podkreślił również, że zakończenie wojny z Rosją jest możliwe bez ich użycia.
Źródło: PAP