Obajtek komentuje doniesienia o tajnej drukarni. "Insynuacje"

W piątek Onet ujawnił, że w miejscowości Aleksandrów ma działać tajna drukarnia banerów wyborczych posłów PiS, w tym Daniela Obajtka. Były prezes Orlenu napisał, że "wszystkie materiały wyborcze są drukowane zgodnie z przepisami, w ramach obowiązującego mnie limitu". "Zawarte w artykule insynuacje są podstawą do skierowania sprawy w trybie wyborczym" - dodał.

Obajtek komentuje doniesienia o tajnej drukarni. "Insynuacje"
Obajtek komentuje doniesienia o tajnej drukarni. "Insynuacje"
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell
Kamila Gurgul

W piątek Onet ujawnił, że w miejscowości Aleksandrów w województwie lubelskim działała tajna drukarnia polityków PiS i Suwerennej Polski. Tuż przed wyborami parlamentarnymi w październiku 2023 roku policja przeszukała nieruchomość i odkryła, że garażu znajdowało się urządzenie, które w tym samym czasie drukowało banery wyborcze jednego z kandydatów na posłów - Marcina Romanowskiego.

Policja wówczas nie zabezpieczyła drukarni, ponieważ zawiadomienie dotyczyło uszkodzenia oraz kradzieży materiałów wyborczych innej polityczki PiS. 17 maja ponownie przeszukano nieruchomość. Na miejscu pracowały już dwie drukarki, a nie jedna. - Urządzenia drukowały banery kolejnych kandydatów, którzy startują w kolejnych wyborach. Tym razem chodzi o wybory do Parlamentu Europejskiego - wyjaśnia rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu. Według ustaleń Onetu materiały wyborcze należały do Jana Kanthaka i Daniela Obajtka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Daniel Obajtek pozwie w trybie wyborczym?

Lider listy PiS na Podkarpaciu Daniel Obajtek odniósł się do sprawy.

"Niemieckie media i ich kolejne 'rewelacje'. Każdy artykuł pisany pod polityczne dyktando. Wszystkie materiały wyborcze są drukowane zgodnie z przepisami, w ramach obowiązującego mnie limitu. Zawarte w artykule insynuacje są podstawą do skierowania sprawy w trybie wyborczym" - czytamy we wpisie na portalu X.

Obajtek nie stawił się na komisję

Obajtek, ubiegający się o mandat europosła z ramienia PiS, nie stawił się we wtorek na przesłuchaniu przed komisją ds. afery wizowej. Tłumaczył, że "formalnie nie został powiadomiony o tym przesłuchaniu", a o tym, że został zaproszony do udziału w przesłuchaniu komisji, "dowiedział się z informacji medialnych". Zadeklarował, że oczekuje na udział w posiedzeniu komisji w wyznaczonym terminie, już po kampanii wyborczej do PE. Oświadczył też, że poinformuje komisję o adresie do doręczenia wezwania - będzie to adres jego pełnomocnika.

Według szefa komisji Michała Szczerby Obajtek został skutecznie powiadomiony o wezwaniu na posiedzenie komisji, co potwierdził w skierowanym do niego oświadczeniu w mediach społecznościowych. W związku z tym grupa członków komisji z koalicji rządzącej zgłosiła wniosek o wystąpienie do Sądu Okręgowego w Warszawie o nałożenie 3 tys. zł kary porządkowej na świadka za niestawienie się bez usprawiedliwienia na przesłuchanie. Szczerba zapowiedział ponowne wezwanie Obajtka przed komisję na 5 czerwca; zastrzegł, że jeśli były prezes Orlenu ponownie się nie stawi, zostanie skierowany wniosek do sądu o jego zatrzymanie i areszt.

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (260)