O co chodzi Gowinowi i o co chodzi Porozumieniu? Jakaś wolta związana z poparciem innego
jednak kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich? Przecież to jest kandydat, profesor Marcin Wiącek, kandydat
opozycji jakby nie patrzeć. Odgrywa się po prostu na Kaczyńskim, który storpedował, właśnie zmienił zdanie i nie dotrzymał słowa?
No to jest rzeczywiście takie trochę działanie pod wpływem ego Jarosława
Gowina. Bo pamiętajmy i to pragnę wszystkim państwu tutaj przypomnieć, że
polityka to jest też swego rodzaju walka ego rozmaitych i rozmaitej
wielkości. Jarosław Gowin został przez Jarosława Kaczyńskiego wielokrotnie już, a w ostatnim czasie szczególnie
dotkliwie, upokorzony, w związku z czym na pewno jest to jakiś rodzaj odegrania się. I to
jest pierwszy aspekt całej tej sytuacji. Tej sytuacji, w której Jarosław Gowin po prostu zdecydował
poprzeć innego niż Zjednoczonej Prawicy kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich.
Bo przypomnijmy, ja tylko króciutko wtrącę, jak to było. Bo Porozumienie powiedziało krótko: profesor Marek Konopczyński
jest naszym kandydatem, to jest nasza kolej, byśmy takiego kandydata zgłosili. Powiedzieli to publicznie, sugerując,
że to jest kandydatura uzgodniona z Kaczyńskim. Podobno Kaczyński miał tego samego dnia wieczorem zadzwonić do Gowina, mówi: zmieniam zdanie,
jednak nie, nie popieramy. I następnego dnia Gowin pewnie zmienił zdanie.
Tak i to było prawdopodobnie też takie przelanie czary goryczy, chociaż Jarosław
Gowin nie tylko z tego powodu na pewno ma żal do Jarosława Kaczyńskiego, a nawet być może
myśli o tym, że może dokonać jakiejś istotnej wolty na polskiej scenie politycznej. Niewątpliwie
istotną kwestią było to, że przy ogłoszeniu Polskiego Ładu przedsiębiorcy, którym Jarosław
Gowin obiecał, że nie będą im podniesione podatki ani obciążenia, jednak przez Jarosława
Kaczyńskiego i całą Zjednoczoną Prawicę właśnie przez Polski Ład zostali obciążeni jednak
dodatkowymi kosztami prowadzenia rozmaitych bonusów.
Ale pani profesor, spodziewa
się pani, że po tym jak zostało takie larum podniesione, właśnie głównie przez przedsiębiorców i nie tylko, na te założenia
Polskiego Ładu, większe obciążenia, Gowin może zmienić zdanie? Mógłby na przykład, wyobraża sobie pani taki scenariusz, żeby nie zagłosował za Polskim
Ładem?
Nie, takiego scenariusza sobie nie wyobrażam, choćby dlatego że akurat kandydatura na Rzecznika Praw Obywatelskich i wybór to
nie jest coś, co wchodzi w skład umowy koalicyjnej. A pamiętajmy, że jednak koalicjantów, czyli Porozumienie, czyli partię Ziobry
i Prawo i Sprawiedliwość obowiązuje pewna umowa koalicyjna. Wtedy oznaczałoby to w oczywisty
sposób złamanie tej umowy przez Jarosława Gowina. To jest zupełnie inna kwestia. Natomiast
ja bym chciała, panie redaktorze, przy tej okazji może zwrócić uwagę na coś bardzo istotnego z perspektywy wszystkich Polaków. To znaczy
rozmawiamy tutaj o kolejnych kandydaturach na konstytucyjny, bardzo
istotny urząd Rzeczypospolitej, czyli Rzecznika Praw Obywatelskich. To jest bezpośredni
obrońca prawa każdego człowieka przed nadużyciami władzy, przed rozmaitego
rodzaju nadużyciami, nie wiem, sądów, prokuratorów - czyli tych wszystkich, którzy mogą nas skrzywdzić
chcący czy niechcący. Właśnie po to Rzecznik Praw Obywatelskich jest. I teraz my tu mamy przerzucanie się nazwiskami - co
Gowin, co Jarosław Kaczyński. To są takie gierki, tutaj Zjednoczona Prawica. Mieliśmy świetną kandydatkę
Zuzannę Rudzińskaą-Bluszcz, która zajmowała się po prostu bardzo konkretnie obroną obywateli przed
rozmaitymi problemami związanymi z funkcjonowaniem systemu, systemu władzy. I to była kandydatka, którą
upokorzono, którą wielokrotnie odrzucono - właściwie nie wiedzieć dlaczego, bo jest świetna. Teraz
mamy przerzucanie się nazwiskami. Ja tylko chciałabym zwrócić państwa uwagę na to, że ta polska polityka w tym sensie jest polityką
niewładną, taką bez rzeczywistego zrozumienia, czym jest Konstytucyjny
urząd Rzecznika Praw Obywatelskich. To nie są gierki, które powinny, nie wiem, dawać lepszą albo gorszą
orientacje na przykład Jarosława Kaczyńskiego, czy wybory powinny być wiosną najbliższego roku, czy wybory jednak powinny
być w 2023.
Ja bym bardzo chciał, pani profesor, żeby pani zorganizowała tego rodzaju wykład na przykład w Uniwersytecie Warszawskim i zaprosiła tych
polityków, żeby posłuchali po prostu pani podejścia i pani wykładu na ten temat, żeby zrozumieli, jak jest w istocie.
Tak, ale to jest też ważne, żeby obywatele to wiedzieli. Bo ci politycy oni nawet wiedzą, jak jest, tylko tak czy inaczej będą wykorzystywać te
kwestie do swoich własnych interesów. Między innymi Jarosław Gowin czy Jarosław Kaczyński
Obywatele powinni to wiedzieć, że powinni rozliczyć potem przy wyborach polityków, którzy wykorzystywali tak ważny urząd konstytucyjny do
ugrywania jakiś takich podskórnych gierek. Bo Kukiz na pewno też zalicza się właśnie do tych grających,
to jest niewątpliwe.
Absolutnie, mamy teraz informację, że udało się dogadać Kukizowi z Kaczyńskim. Zresztą Paweł Kukiz wielokrotnie to już zapowiadał, także w Wirtualnej Polsce.