Nuklearne katakumby w Finlandii gotowe. Przetrwają tysiące lat
Finlandia kończy budowę wyjątkowego na skalę światową składowiska, w którym przez setki tysięcy lat spoczywać będą najbardziej niebezpieczne odpady. Nuklearne katakumby Onkalo - bo o nich mowa - znajdują się głęboko pod ziemią, na wyspie Olkiluoto.
Fińskie katakumby nuklearne są już prawie gotowe. Ostateczne testy odbędą się już w 2024, by potem tajemnicze podziemne korytarze mogły zamienić się w składowisko zużytego paliwa jądrowego, które, zgodnie z planem, będzie szczelnie zamknięte przez tysiąclecia.
400 metrów pod ziemią
Odpady wygenerowane przez fińskie elektrownie jądrowe już niedługo trafią do specjalnego składowiska Onkalo, które znajduje się 400 metrów pod powierzchnią ziemi, wśród skał. Wybór miejsca nie był przypadkowy. W tym regionie znajduje się największy reaktor jądrowy w Europie.
W nowym składowisku ma znaleźć się miejsce dla 6,5 tysiąca ton uranu, które będzie pochodzić z pięciu fińskich reaktorów jądrowych. Dla porównania, szacuje się, że dotychczas na całym świecie usunięto około 400 tysięcy ton zużytego paliwa. Do tej pory nie powstało jednak żadne miejsce zapewniające odpowiednie zabezpieczenie dla radioaktywnych substancji, które potrzebują setek tysięcy lat, by stać się neutralnymi dla środowiska. Zwykle odpady te przechowywane są w tymczasowych magazynach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekolodzy alarmują
Paliwo w nuklearnych katakumbach ma być przechowywane w grubych miedzianych pojemnikach, które z kolei zostaną zakopane w podłożu skalnym. Sam tunel zostanie uszczelniony masywnym, wzmocnionym stalą, betonowym korkiem. Według ekspertów pracujących nad projektem, takie rozwiązanie ma pozwolić trzymać uran w szczelnym zamknięciu przez dziesiątki tysięcy lat.
Ekolodzy jednak mają wątpliwości. Radioaktywne odpady potrzebują nawet 250 tysięcy lat na to, by stać się neutralnymi. Jeśli cofniemy się o taką liczbę lat, znajdziemy się w środku epoki lodowcowej. Jest więc niemal pewne, że przez taki okres czasu Ziemia zmierzy się z poważnymi zmianami klimatycznymi, których zastosowane zabezpieczenia po prostu nie przetrwają. Do tego należy dodać fakt, że miedziane pojemniki w pewnym momencie ulegną korozji i przestaną być szczelne.
Posiva, firma, która brała udział w opracowaniu projektu, twierdzi, że wszystko zostało tak zaprojektowane, by pojemniki przetrwały zmiany zachodzące na naszej planecie. Z kolei Allison Macfarlane, profesor na Uniwersytecie Kolumbii Brytyjskiej, stwierdziła, że obecnie jedyną istniejącą alternatywą dla fińskiego składowiska są tymczasowe magazyny znajdujące się na powierzchni ziemi, co oznacza, że jest to najrozsądniejsze z dotychczas wymyślonych rozwiązań.