"Nowy rozdział władzy Putina". Co przyniesie śmierć Nawalnego?

- Nie chcę ferować wyroków, ale to wpisze się symbolicznie w nowy rozdział władzy Władimira Putina - tak śmierć Aleksieja Nawalnego opisuje w rozmowie z Wirtualną Polską dziennikarz Biełsatu Michał Kacewicz.

Aleksiej Nawalny
Aleksiej Nawalny
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/EPA/OLIVIER HOSLET
Adam Zygiel

16.02.2024 | aktual.: 16.02.2024 14:23

Rosyjska służba więzienna przekazała, że przebywający w kolonii karnej Aleksiej Nawalny "źle się poczuł" po spacerze i stracił przytomność. Mimo akcji ratunkowej, nie udało się go uratować. Opozycjonista zmarł.

- Gdy o tym usłyszałem, pierwsze, co mi przyszło do głowy, to że trochę się spodziewałem, iż 19-letni wyrok może się tak zakończyć. Samo zesłanie Nawalnego do kolonii było w zasadzie wyrokiem śmierci. Był to długoletni pobyt w ekstremalnych warunkach - mówi Wirtualnej Polsce dziennikarz Biełsatu Michał Kacewicz.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Patrząc na to cynicznie, pomyślałem, że zostało to w jakiś sposób zorganizowane. Nie chcę ferować wyroków, ale śmierć Nawalnego wpisze się symbolicznie w nowy rozdział władzy Władimira Putina - dodaje.

Przypomnijmy, że wkrótce w Rosji mają się odbyć wybory prezydenckie. Albo - jak twierdzi Kacewicz - "plebiscyt". Putin jest bowiem zdecydowanym faworytem.

- Putin przystąpi do tego nowego rozdziału bez człowieka, który był jego najważniejszym oponentem. Nawalny był liderem jakiejś części młodych rosyjskich serc, był liderem ulicy. Rzucił wyzwanie Putinowi, udawało mu się zorganizować demonstracje, zaskarbić sympatię świata zewnętrznego - przypomina.

Z państwa autorytarnego w totalitarne

- To wyzwanie rzucone przez Nawalnego skończyło się, jak się skończyło. Mogło jeszcze trochę potrwać, ale widać, że mamy do czynienia z transformacją Rosji z państwa autorytarnego w państwo totalitarne - mówi Kacewicz.

- Nawalny w kolonii karnej stanowił pewne niebezpieczeństwo. Był to żywy lider, o którego Zachód mógł się targować, mógł budzić nadzieję tych, którzy chcieli innej Rosji niż putinowska. Martwy Nawalny jest tylko postacią symboliczną, męczennikiem, ale nie może stanowić zagrożenia - podkreśla dziennikarz Biełsatu.

Represje wobec Nawalnego

Aleksiej Nawalny w sierpniu 2020 roku został otruty w trakcie podróży po Rosji. Początkowo trafił do szpitala w Omsku, a następnie przewieziono go do berlińskiej kliniki Charite. Według ustaleń Nawalny został otruty nowiczokiem przez rosyjską FSB.

Polityk wrócił do Rosji w styczniu 2021 roku. Natychmiastowo został aresztowany w związku ze złamaniem warunków aresztu w sprawie o oszustwa finansowe. W marcu 2022 roku został skazany na dziewięć lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.

W październiku 2022 roku przeciwko Nawalnego wszczęto kolejne postępowanie. Oskarżono go m.in. o promowanie terroryzmu i ekstremizmu oraz finansowanie działalności ekstremistycznej.

Współpracownicy Nawalnego oraz liczni przedstawiciele społeczności międzynarodowej byli przekonani, że polityk był represjonowany ze względu na swoją działalność. Jego Fundacja Walki z Korupcją prowadziła śledztwa ws. przyjmowania korzyści majątkowych przez rosyjskich urzędników. Nakręciła także dwa reportaże: o ukrytym majątku Dmitrija Miedwiediewa i luksusowym pałacu Władimira Putina.

Adam Zygiel, dziennikarz Wirtualnej Polski

Czytaj więcej:

Zobacz także