Aleksiej Nawalny otruty nowiczokiem. "Polska musi zadbać o swoje bezpieczeństwo"
Aleksiej Nawalny został otruty nowiczokiem - poinformował rząd Republiki Federalnej Niemiec. - Otrucie Aleksieja Nawalnego źle wróży sytuacji na Wschodzie. Strach i terror to zła metoda władzy. Polska nie jest w dobrej pozycji. Jeżeli nastroje staną się bardziej radykalne, będziemy musieli się zbroić, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo - mówi w rozmowie z WP były ambasador w ZSRR i Rosji Stanisław Ciosek.
- Rosja otruła Aleksieja Nawalnego ze strachu, a przyczyniła się do tego m.in. sytuacja na Białorusi. Kreml i Putin doszli do wniosku, że może mieć ona swój ciąg dalszy w Rosji - mówi w rozmowie z WP Stanisław Ciosek, dyplomata, były ambasador w ZSRR i Rosji. - Dlatego postanowili zneutralizować zagrożenie - dodaje.
Aleksiej Nawalny otruty. Czarny scenariusz dla Wschodu
Aleksiej Nawalny, rosyjski opozycjonista, kilka tygodni temu z objawami otrucia trafił do niemieckiego szpitala Charite. Po przeprowadzonych pod kątem toksykologicznym badaniach, rząd Republiki Federalnej Niemiec opublikował komunikat, w którym poinformował, że substancja, którą został otruty Aleksiej Nawalny to środek chemiczny z grupy nowiczok. Tym samym związkiem otruto m.in. Siergieja Skripala - podwójnego agenta, który działał w wywiadzie rosyjskim i brytyjskim.
- Otrucie Nawalnego źle wróży sytuacji na Wschodzie. Świat chce szukać porozumienia, wypracować spójną politykę, dążyć do stabilizacji. Rosja po raz kolejny pokazuje, że nie pasuje do takiego obrazka. Otruła człowieka, wyeliminowała go fizycznie, to się nie mieści w naszym rozumieniu polityki - dodaje.
Według byłego ambasadora w ZSRR i Rosji otrucie Nawalnego może mieć złe konsekwencje dla sytuacji na Wschodzie, również dla Polski. - Rosja straciła impet, społeczeństwo odczuwa brak progresu gospodarczego, jakość życia nie polepsza się, a młode pokolenie zaczyna się buntować i może stawać się coraz bardziej w swoim buncie radykalne - mówi Ciosek. - Wschód staje się ogniskiem niepokoju - dodaje.
Aleksiej Nawalny otruty. Polska będzie musiała zapewnić sobie bezpieczeństwo
Stanisław Ciosek przewiduje, że w Rosji będzie narastał bunt, a to przyczyni się do destabilizacji Wschodu, która będzie oddziaływała na Polskę.
- Nie jest to dobra pozycja dla naszego kraju. Będziemy musieli się zbroić, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo. Lepiej byłoby mieć przyjazne granice, sąsiedztwo, które się rozwija i nie sięga po agresję. Strach i terror to zła metoda władzy. Wschód jest pełen niepokoju, co zagraża bezpieczeństwu Polski. To bardzo czarny scenariusz - wyjaśnia Ciosek. - Rosja nie potrafiła pójść w stronę rozwoju, nie zakończyła stabilizacji i poszła w stronę dyktatury - dodaje.
- Rosja jest teraz skazana na zły wizerunek, a przywódcy świata nie będą chcieli podać Putinowi ręki. Kreml musiałby udowodnić, że Nawalnego nie otruł, a to zdaje się być niemożliwe - mówi Ciosek.
Aleksiej Nawalny otruty. Decyzje zapadły na najwyższym szczeblu
- Nowiczok to broń chemiczna składowana w tajnych laboratoriach po ścisłą kontrolą, dlatego niemożliwe jest, aby użył jej ktokolwiek z inicjatywy prywatnej. Otrucie Nawalnego było decyzją polityczną podjętą, najprawdopodobniej, na najwyższym szczeblu - wyjaśnia nam Marek Menkiszak, kierownik Zespołu Rosyjskiego Ośrodka Studiów Wschodnich. - Kreml działa na zasadzie agresywnej prewencji, bo dostrzegł ryzyko wewnętrznej destabilizacji w Rosji - dodaje.
Ekspert podkreśla, że Rosja ma przed sobą ważne wybory regionalne we wrześniu i parlamentarne zaplanowane na 2021 rok. Mają one duże znaczenie dla przyszłego układu sił we władzach. A nastroje społeczne systematycznie się pogarszają, w Rosji pojawia się coraz więcej przeciwników reżimu.
- Krem uderzył w Nawalnego, bo jest najbardziej aktywnym opozycjonistą w Rosji. Ma rozbudowaną sieć sztabów, organizuje protesty, sprawnie posługuje się mediami społecznościowymi rozpowszechniając nagrania kompromitujące ludzi władzy - wyjaśnia Menkiszak. - Nie pozostawia wątpliwości, kto otruł Nawalnego - dodaje.
Aleksiej Nawalny otruty nowiczokiem. "To najbardziej agresywne działanie"
Jak tłumaczy Menkiszak, Aleksiej Nawalny jest pod stałą kontrolą służb rosyjskich. - Jest obserwowany i podsłuchiwany przez 24 godziny na dobę, dlatego jakiekolwiek szkodliwe działania wymierzone w niego są niemożliwe bez odgórnego przyzwolenia - mówi ekspert. I przypomina, że wcześniej Nawalny został oblany tzw. zielonką (zieleń brylantowa), potem pobity i podtruty. - Otrucie nowiczokiem to najbardziej agresywne działanie, planem było jednak zapewne, aby nikt nie odkrył konkretnych śladów - mówi Menkiszak.
I podkreśla: - Zachodni politycy unikają publicznego oskarżania władz rosyjskich wprost, ale tym razem mocno zareagowała m.in. kanclerz Angela Merkel, która zasugerowała współodpowiedzialność władz rosyjskich.
Margot i obraźliwy gest. Krzysztof Gawkowski: to nie służy środowiskom LGBT