Nowy Jork: Polacy zadowoleni z Bloomberga
Na Greenpoincie ze zwycięstwa Michaela R. Bloomberga cieszyła się większość rozmówców "Nowego Dziennika". Wcześniejsze sondy przeprowadzone w polskiej dzielnicy potwierdzały republikańskie sympatie rodaków. Na pewno zadecydowała o tym postawa obecnego burmistrza oraz jego poparcie dla Bloomberga.
Głosowałam na Bloomberga. Cieszę się, że wygrał. Jestem zadowolona, że zostanie burmistrzem Nowego Jorku - powiedziała Ewa Kotas, przebywająca w Ameryce od ponad czterdziestu lat. - Czas pokaże, jakim będzie politykiem.
Nie wszyscy głosowali na republikańskiego kandydata. Czasami w rodzinach były podziały. Jeden syn głosował na demokratów, a inny na republikanów. Było też tak, że odmienne stanowiska reprezentowali małżonkowie. Ja - podkreśla Ewa Kotas - zdecydowanie poparłam kandydata Partii Republikańskiej. Nie powinno być źle. Bloomberg jest bogatym człowiekiem.
Nie wiem, kim jest Bloomberg. W Ameryce mieszkam od niedawna. Jestem w trakcie załatwiania stałego pobytu. Zacznę interesować się polityką, będę czytać gazety - zapewniła reportera "Nowego Dziennika" Helena Małodobra sponsorowana przez córkę.
Marek Wójcicki, właściciel apteki przy 937 Manhattan Ave., dowcipnie puentował: Całe szczęście, że nie przeszedł Fernando Ferrer, bo byśmy wszyscy się utopili. Reszta jest w porządku. Wierze, że Bloomberg będzie kontynuował linię polityki Giulianiego. Wszystko wskazuje na to, że tak powinno być.
Alicja Wiśniewska z tej samej apteki przyznała, że dopiero od dzisiaj zacznie się interesować nowym burmistrzem. Wie, że zwyciężył Bloomberg, ale zwykli ludzi nie śledzili dokładnie programów partii i nie mogą powiedzieć, czy to dobrze, czy źle, że we wtorkowych wyborach zwyciężył republikanin. Zobaczymy, co pokaże czas. Jeśli nowy burmistrz będzie miał takie pomysły, jak obecny, i zrobi tak wiele, jak on, już dzisiaj daję mu duży kredyt zaufania - stwierdziła pani Alicja.
Piotr Ferency przyznał, że z powodu pracy i studiów nie miał czasu na dogłębne śledzenie kampanii wyborczej. Myślę jednak, że skoro Bloomberg miał poparcie Giulianiego, to na pewno zasługuje na zainteresowanie, a zatem dobrze, że wygrał właśnie on.
Anonimowy rozmówca z greenpoinckiej ulicy z niesmakiem wyrażał się o wynikach wczorajszych wyborów powszechnych. Był to wybór między tyfusem i dżumą. Nie podobał mi się żaden z kandydatów.
Grażyna ze sklepu kosmetycznego ze wstydem przyznała, że nie interesuje się tym, co dzieje się w Ameryce. Nic nie wie na temat wyborów powszechnych, walki o stanowisko burmistrza. W tym kraju jest zaledwie od roku. Śledzi natomiast sytuację międzynarodową oraz to, co dzieje się w Polsce.
Jacek Bąkowski stwierdził, że jako demokrata z ciężkim sercem przyjął zwycięstwo Bloomberga. Cieszę się jednak, że jest to biznesmen ze zdrowym rozsądkiem - przyznał właściciel jednego z najstarszych na Greenpoincie biur podroży Greenpoint Travel, ale dodał: Szkoda tylko, że jest nudny jak flaki z olejem.
Jadwiga Ziemiańska, właścicielka Polskiej Restauracji, głosowała na Partię Republikańską, ponieważ uważała, że Bloomberg będzie lepszym burmistrzem od Greena. (Bożena Chojnacka, Wojciech T. Mleczko /pr)