Ogromne straty Rosjan. Ukraińskie służby podały nowy bilans
Rośnie bilans strat po stronie rosyjskiej. Od początku wojny w Ukrainie wojsko straciło ogromne ilości sprzętu - m.in. 374 czołgi, 1226 pojazdów opancerzonych i 140 systemów artyleryjskich - a także ponad 12 tysięcy żołnierzy - podał w niedzielę sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Sztab generalny Sił Zbrojnych cyklicznie publikuje informacje o stratach Rosjan. Opublikowany w niedzielę raport obejmuje okres od początku rosyjskiej inwazji, czyli 24 lutego, do 13 marca. Ukraińskie siły zbrojne zastrzegają jednak, że straty są podawane w przybliżeniu ze względu na wciąż trwające działania wojenne.
Od początku wojny w Ukrainie wojsko rosyjskie straciło ponad 12 tysięcy żołnierzy, a także wielkie ilości sprzętu. Siły ukraińskie zniszczyły m.in. 374 czołgi, 1226 pojazdów opancerzonych, 140 systemów artyleryjskich, 34 systemy obrony przeciwlotniczej, 600 samochodów czy 3 okręty.
Pierwszy bilans strat Ukrainy
W sobotę wieczorem sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy podał informację o liczbie ukraińskich dzieci, które zginęły z powodu wywołanej przez Rosjan wojny. - To dla nas bardzo wysoka cena za to, że walczymy o swoją niepodległość - mówił Ołeksij Daniłow.
- W tej wojnie zginęło już 82 ukraińskich dzieci. Zginęły od kul okupantów. Kul, którymi strzela Putin - powiedział Daniłow, którego słowa przytacza agencja Ukrinform.
Wojna w Ukrainie rozpoczęła się w nocy z 23 na 24 lutego, po tym jak rozkaz do ataku swoim wojskom dał Władimir Putin. Podczas sobotniej konferencji prasowej Wołodymyr Zełenski zdradził, że walka o zachowanie niepodległości i suwerenności Ukrainy kosztowała już życie nieco ponad 1,3 tys. żołnierzy.
Biernacki o rosyjskich służbach w Ukrainie. "Miało być cięcie lancetem i V kolumna. Ich rachuby zawiodły"
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski