Lekarze szczerze o nowych wytycznych rządu. "Wielu nie będzie w stanie tego zrealizować"
- Winę za to, że pandemia tak się rozhulała, ponosi rząd i nikt więcej - mówi w rozmowie z WP prezes Porozumienia Zielonogórskiego. Dr Jacek Krajewski ocenia nowe rządowe wytyczne i widzi spory problem z ewentualnymi badaniami domowymi u pacjentów. Z kolei dr Robert Flisiak wskazuje na to, że przy wariancie Omikron znacznie większe obciążenie jest dla podstawowej opieki zdrowotnej niż dla szpitali.
Premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski poinformowali w piątek o strategii walki z piątą falą epidemii koronawirusa. W planach skrócenie kwarantanny, bezpłatne testy w aptekach, dostawianie szpitalnych łóżek covidowych, kierowanie na pracę zdalną oraz badanie zakażonych pacjentów powyżej 60. roku życia w ciągu 48 godzin od pozytywnego wyniku testu. Możliwe są wizyty domowe.
Nowe rządowe wytyczne komentuje dr Jacek Krajewski - lekarz i prezes Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie. Jego zdaniem decyzja o obowiązkowych, również domowych, badaniach pacjentów powyżej 60 roku życia w ciągu 48 godzin od zakażenia, może mocno obciążyć podstawową opiekę zdrowotną. Jak mówi, w tym zaleceniu brakuje precyzji.
Nowe wytyczne rządu. Prezes Porozumienia Zielonogórskiego komentuje
- Pamiętajmy, że COVID-19 nie jest jedyną chorobą, którą zabezpiecza POZ. Zorganizowanie pracy przychodni tak, by taki pacjent mógł przyjść osobiście, jeszcze sobie wyobrażam. Jazda do takiego pacjenta w pełnym oprzyrządowaniu jest czymś trudniejszym. W przypadku praktyk prowadzonych przez jednego lekarza jest to błąd i wchodzenie z butami w przestrzeń, którą nie do końca się zna - powiedział lekarz.
- Nie wiem, czy pan minister wyda to w formie rozporządzenia czy zarządzenia prezesa NFZ, ale musi być margines dla organizatora pracy praktyki medycznej, by w przypadku lekkiego przebiegu COVID-19 przyjmować pacjentów. Argument, by covidowcy nie przychodzili, jest chybiony, bo do nas przychodzą ludzie przeziębieni jeszcze przed wykonaniem testu - dodał.
Zobacz także: Kukiz zdumiony słowami Suskiego. Wicerzecznik PiS reaguje
Trudności w odwiedzinach pacjentów
Jak mówi lekarz, szczególnie trudno może być na terenach wiejskich, gdzie dojazd do pacjenta w skafandrze epidemicznym może trwać nawet godzinę kosztem innych pacjentów, którzy przyszliby do przychodni.
- Nie można określać tego obligatoryjnie jako wizyty domowej, bo rozwali to pracę POZ. Organizacja pracy powinna zależeć od tego, kto kieruje praktyką, a nie od ministra - stwierdził dr Jacek Krajewski.
Prezes Porozumienia Zielonogórskiego dodał, że kadry w POZ-ach są bardzo ograniczone, a pacjentów przybywa. Nie tylko z infekcjami, ale również z chorobami przewlekłymi, które w okresie zimowym się zaostrzają. To m.in. choroby kardiologiczne czy choroby układu oddechowego.
- Rozumiem, jest epidemia, jesteśmy rzuceni na front walki, ale zorganizujmy to w warunkach, które są możliwe. Jestem pewien, że wielu lekarzy nie będzie w stanie tego zrealizować - ocenił.
"Winę ponosi rząd"
Prezes Porozumienia Zielonogórskiego pozytywnie ocenia decyzję o bezpłatnych testach w aptekach. Wskazuje, że w ostatnim czasie ludzie często kupowali testy w sklepach i byli poza systemem. Chwali również decyzję o skróceniu kwarantanny. - Zwiększy to zgłaszanie się pacjentów, którzy obawiali się długiej izolacji - powiedział dr Krajewski.
Zdaniem prezesa Porozumienia Zielonogórskiego przy tak szerokim zasięgu wariantu Omikron piątkowe zapowiedzi mogą być niewystarczające. Jak mówi, potrzeba też innych działań jak egzekwowanie paszportów covidowych, które na Zachodzie skłaniają do szczepień.
- Przede wszystkim byśmy przestali udawać, że społeczeństwo jest odpowiedzialne i zrozumiało, że jest pandemia, bo tak nie jest. Wystarczy pójść do centrum handlowego i widzimy, jak to wygląda. Muszą być wymogi związane z noszeniem maseczek FFP2, które mają większą ochronę. Potrzebna jest akcja edukacyjna, a nie show pana ministra w telewizji z nowymi danymi czy szczucie pacjentów na lekarzy, bo zdarzają się teksty, że nie chcą leczyć pacjentów. Winę za to, że pandemia tak się rozhulała, ponosi rząd i nikt więcej - ocenił dr Krajewski.
Prof. Flisiak o dostawianiu łóżek
O komentarz poprosiliśmy również prof. Roberta Flisiaka, prezesa Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych oraz byłego członka Rady Medycznej przy premierze. Odniósł się do decyzji o etapowym powiększaniu szpitalnej bazy łóżkowej dla pacjentów covidowych.
- Od początku pandemii lansowałem tezę, że każdy szpital powinien z założenia mieć łóżka obserwacyjne, których baza powinna być elastycznie zmieniana w zależności od potrzeb. Będziemy mieć bardzo dużo pacjentów, którzy trafią z powodu różnych schorzeń. Wykonany test dający wynik dodatni jest traktowany jako rozpoznanie COVID-19, gdy pacjent ma zawał. Przy wariancie Omikron znacznie większe obciążenie jest dla podstawowej opieki zdrowotnej, niż dla szpitali - stwierdził prof. Robert Flisiak.
- Łóżka powinny być tworzone naturalnie przez poszczególne placówki, które są zobligowane do przyjmowania pacjentów, którzy z punktu widzenia COVID-19 nie będą wymagali opieki, ale będą leczeni z powodu innych chorób. W ten sposób moglibyśmy uniknąć sporej części zgonów nadmiarowych - dodał.