Nowe problemy Donalda Trumpa. Sam ujawnił, o co chodzi
Prokuratura stawia kolejne zarzuty Donaldowi Trumpowi. Były prezydent USA oznajmił, że musi się stawić się w sądzie. Amerykańskie media donoszą, że zostanie oskarżony m.in. o złamanie przepisów ustawy o szpiegostwie poprzez nielegalne przetrzymywanie tajemnic państwowych związanych z obroną narodową, utrudnianie śledztwa i zmowę.
Były prezydent Donald Trump ogłosił w czwartek, że prokuratura postawiła mu zarzuty i musi się stawić się w sądzie we wtorek w sprawie przetrzymywanych przez niego niejawnych dokumentów. Według telewizji CNN i ABC Trump usłyszy siedem zarzutów.
Zarzuty są efektem śledztwa specjalnego prokuratora Jacka Smitha, powołanego w ubiegłym roku do prowadzenia sprawy niezależnie od prokuratury federalnej. Sprawa dotyczy setek niejawnych dokumentów, które Trump zabrał do swojej rezydencji i nie oddał mimo wielokrotnych prób odzyskania ich przez władze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Skorumpowana administracja Bidena poinformowała moich prawników, że postawiono mi zarzuty, najwyraźniej z uwagi na oszustwo pudełkowe" - napisał Trump na swoim portalu społecznościowym TRUTH Social. Poinformował też, że ma się stawić we wtorek w sądzie federalnym w Miami.
Zarzuty nie zostały jeszcze ujawnione, ale według telewizji CNN i ABC były prezydent usłyszy siedem zarzutów w związku ze sprawą. "Washington Post" i "New York Times" donoszą, że były prezydent zostanie oskarżony m.in. o złamanie przepisów ustawy o szpiegostwie poprzez nielegalne przetrzymywania tajemnic państwowych związanych z obroną narodową, utrudnianie śledztwa i zmowę.
Z ujawnionych do tej pory szczegółów sprawy wynika, że Trump po zakończeniu swojej prezydentury zabrał do swojej posiadłości Mar-a-Lago na Florydzie dziesiątki pudełek z niejawnymi dokumentami - w tym opatrzonymi najwyższymi klauzulami tajności. Archiwa Narodowe dwukrotnie w ciągu wielu miesięcy zwracały się do Trumpa z prośbą o zwrot dokumentów, lecz były prezydent zwrócił im tylko ich część. W sierpniu przeprowadzona przez FBI rewizja w Mar-a-Lago skutkowała zarekwirowaniem kolejnej transzy dokumentów, choć nie jest jasne, czy były to wszystkie akta.
W ostatnich tygodniach przecieki ze śledztwa wskazywały, że współpracownicy Trumpa zeznawali, że na polecenie Trumpa pomagali ukryć część dokumentów przed władzami.
Czytaj także:
Źródło: PAP