Trump winny wykorzystania seksualnego. Jest decyzja ławy przysięgłych
Donald Trump wykorzystał seksualnie pisarkę Elizabeth Jean Carroll wiosną 1996 roku, a następnie zniesławił ją, zarzucając jej kłamstwo - przekazała agencja Reutera, powołując się na decyzję ławy przysięgłych sądu federalnego na Manhattanie. Były prezydent USA ma zapłacić odszkodowanie w wysokości 5 mln dolarów.
Werdykt ławy przysięgłych ws. Trumpa. Finał głośnej sprawy
We wtorek zapadł werdykt w sprawie. Ława przysięgłych uznała Donalda Trumpa winnego wykorzystania seksualnego, ale odrzuciła oskarżenie o gwałt.
Obrady ławy trwały niecałe trzy godziny. Aby uznać go winnym, dziewięciosobowa ława musiała wydać jednomyślną decyzję.
Trump był nieobecny na sali przez cały proces. W październiku 2022 roku w mediach społecznościowych stwierdził jedynie, że oskarżenia Carroll to "całkowite oszustwo", "mistyfikacja" i "kłamstwo".
Jak podkreśla agencja Reutera, ponieważ była to sprawa cywilna, Trump nie ponosi żadnych konsekwencji karnych. Carroll domagała się od byłego prezydenta USA odszkodowania pieniężnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: NATO czeka powtórka z historii? "Nie ma co owijać w bawełnę"
- To niedorzeczne, aby myśleć, że taki incydent mógł się zdarzyć w domu towarowym. (…) Ja - wiecie - bardzo znana osoba... Szczerze mówiąc to hańba, że (taki pozew) może zostać wniesiony - tłumaczył się Trump, zeznając pod przysięgą.
Zgodnie z aktami sądowymi Carroll powiedziała dwóm przyjaciołom o incydencie, który według niej miał miejsce w 1995 lub 1996 roku i trwał od dwóch do trzech minut. Jeden z nich ostrzegł ją, żeby nie mówiła o tym nikomu, bo "dojdzie do katastrofy".