Trump oskarżony o gwałt. Wybrano ławę przysięgłych
We wtorek wybrano ławę przysięgłych w cywilnej sprawie, w której pisarka i felietonistka E. Jean Carroll Carroll zarzuciła Donaldowi Trumpowi, że w latach 90. zgwałcił ją w domu towarowym Bergdorf Goodman na Manhattanie. Były prezydent twierdzi, że jest to kłamstwo.
26.04.2023 | aktual.: 26.04.2023 14:13
Kobieta zarzuca, że Trump "pochwycił" ją, "zmusił do oparcia się o ścianę garderoby, przyszpilił ramieniem i zgwałcił". Były prezydent nazwał jej zarzuty "przekrętem", "żartem" i "kompletnym oszustwem". Carroll pozwała go za rzekomy gwałt i zniesławienie. Domaga się odszkodowania w niesprecyzowanej wysokości.
- To niedorzeczne, aby myśleć, że taki incydent mógł się zdarzyć w domu towarowym. (…) Ja - wiecie - bardzo znana osoba... Szczerze mówiąc to hańba, że (taki pozew) może zostać wniesiony - tłumaczył się Trump, zeznając pod przysięgą. Jak podała stacja NBC, nie jest jasne, czy były prezydent USA będzie zeznawał osobiście podczas procesu.
Zgodnie z aktami sądowymi Carroll powiedziała dwóm przyjaciołom o incydencie, który według niej miał miejsce w 1995 lub 1996 roku i trwał od dwóch do trzech minut. Jeden z nich ostrzegł ją, żeby nie mówiła o tym nikomu, bo "dojdzie do katastrofy".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump: nigdy jej nie spotkałem
"Zapomnij o tym! On ma dwustu prawników. Pogrzebie cię" - cytuje Carroll słowa przyjaciela. Stwierdziła, że posłuchała rady, ponieważ "wiedziała, jak brutalny i niebezpieczny może być Trump". Nie wspomniała ponownie o gwałcie przez ponad 20 lat. Powróciła do sprawy w książce, której fragmenty opublikował "New York Magazine" w czerwcu 2019 roku.
Ówczesny prezydent Trump wydał wówczas oświadczenie, w którym stwierdził, że "nigdy w życiu nie spotkał tej osoby".
- Ona próbuje sprzedać nową książkę - to powinno wskazywać na jej motywację. Powinna być sprzedawana w sekcji fikcja - ocenił, dodając m.in., że fizycznie Carrol nie jest w jego typie.