Nowe doniesienia z Biełgorodu. "Panika i wybuchy"
Panika w rosyjskim Biełgorodzie. W środę po południu w centrum miasta rozległo się sześć eksplozji. Na niebie nad miastem widoczne były ślady pracy obrony przeciwlotniczej. Mieszkańcy centrum miasta powiedzieli RIA Novosti, że w domach trzęsły się okna.
Jak poinformowały rosyjskie media, pierwsza seria eksplozji miała miejsce tuż po południu, kolejne ok. godz. 17:30 czasu moskiewskiego. Świadkowie relacjonowali korespondentowi rosyjskiej agencji RIA Novosti, że w wielu budynkach trzęsły się okna.
Władze Biełgorodu potwierdzają
W sieci pojawiło się także nagranie z Biełgorodu. Słychać na nim wybuchy oraz krzyki. Widać uciekających mieszkańców.
"Tymczasem mieszkańcy Biełgorodu są z jakiegoś powodu zdenerwowani. Ludzie biegają, robią zamieszanie. I co się stało?" - ironizują ukraińskie media. Dla mieszkańców ukraińskich miast jest to bowiem codzienność.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Początkowo strona ukraińska i rosyjska nie odniosły się do zdarzenia. Po kilku godzinach regionalne dowództwo operacyjne Biełgorodu przyznało, że eksplozje były spowodowane działaniem obrony przeciwlotniczej.
"Głośne dźwięki w Biełgorodzie to dzieło obrony powietrznej. Służby operacyjne odnotowują doniesienia o drobnych uszkodzeniach na ulicy Krasnoarmeyskaya 6 (samochód Hyundai Solaris, uszkodzenie tylnej szyby), Bukhanova (uszkodzone przewody elektryczne), ulica Sumskaya (fragmenty na drodze ), ul. 8 marca, 239 (fragmenty na drodze), ul. Belinsky (fragmenty na drodze), ul. Krasnoarmeyskaya, 56/1 (fragmenty w pobliżu domu), Romashkovy 1 ślepa uliczka, 6 (fragment w szklarni) , ul. Boeva, 1 (fragment na podwórku)" – czytamy w oświadczeniu regionalnego dowództwa. Zapewniono, że nikt nie został ranny.
Przeczytaj także:
Masowe groby w obwodzie donieckim. Rosjanie zgotowali cywilom piekło
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski