Miała wybuchnąć w samolocie. Podejrzewają Rosję, w tle wątek Polski
Szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV) przed komisją Bundestagu poinformował, że to najpewniej Rosja stała za incydentem związanym z wyposażoną w zapalnik przesyłką lotniczą. Podobną przesyłkę znaleziono także w Polsce - poinformowały niemieckie media.
18.10.2024 | aktual.: 18.10.2024 09:39
Incydent, o którym komisję Bundestagu poinformował Thomas Haldenwang miał miejsce na lotniku w Lipsku w lipcu. Wtedy to spłonął tam kontener, w którym przesyłka miała być transportowana. - Gdyby pożar pojawił się w trakcie lotu, doszłoby do katastrofy - powiedział szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji.
W sprawie pojawiły się także wątki związane z Polską - podają teraz media za Odrą. Jak ustaliły ARD i SWR łącznie zidentyfikowano cztery takie przesyłki. Dwie w Niemczech, jedną w Wielkiej Brytanii i jedną w Polsce. "Ze względu na podobne przypadki w Wielkiej Brytanii i Polsce pojawiły się podejrzenia, że wszystko może być powiązane i być może jest dziełem rosyjskich służb specjalnych" - podaje Tagesschau.
Zatrzymani w sprawie incydentu. Jeden na Litwie, jeden w Polsce
W sprawie pożaru w Lipsku zatrzymane zostały dwie osoby. Jedna na Litwie, druga zaś w Polsce - podaje niemiecka telewizja. "Chociaż nadawcy poszczególnych paczek byli różni, dane okazały się być fałszywe" - czytamy. Zatrzymany na Litwie okazał się być nadawcą przesyłek. Śledczy dotarli do tego, gdyż druga z wysłanych do Niemiec przesyłek nie spłonęła.
Według nieoficjalnych informacji ARD i SWR niemiecka prokuratura "postrzega incydent w Lipsku, jako akt o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa wewnętrznego". Służby nie mają mieć na ten moment 100 proc. pewności odnośnie tego, że sprawa związana jest z działalnością Rosji, natomiast według źródeł niemieckich kręgach bezpieczeństwa "uważa się to za możliwe".