NA ŻYWO

Kim wysyła "duże wojska" do Ukrainy. Południe bije na alarm [RELACJA NA ŻYWO]

Ćwiczenia północnokoreańskiej armii
Ćwiczenia północnokoreańskiej armii
Źródło zdjęć: © East News | STR
Mateusz CzmielTomasz Waleński

17.10.2024 | aktual.: 18.10.2024 21:13

Piątek to 968. dzień wojny w Ukrainie. Południowokoreańska Narodowa Służba Wywiadowcza (NIS) poinformowała, że Korea Północna "podjęła decyzję o wysłaniu dużych wojsk, aby wesprzeć Rosję w wojnie z Ukrainą". Na front trafi ok. 12 tys. wojskowych, czyli cztery brygady. Wśród nich są także jednostki specjalne. Według źródła wywiadu, Pjongjang rozpoczął już mobilizację tych żołnierzy. Na tle tych doniesień prezydent Korei Południowej Yoon Suk Ye zwołał nadzwyczajne spotkanie. NIS podaje także, że w Rosji jest już 1,5 tys. żołnierzy sił specjalnych Północy. Śledź relację na żywo w Wirtualnej Polsce.

Najważniejsze informacje
Relacja na żywo
Z ostatniej chwili

Ministerstwo Obrony Rosji podaje, że między Ukrainą a Rosją w formacie 95–95 przeprowadzono wymianę jeńców wojennych.

Ważne

Stany Zjednoczone popierają plan zwycięstwa Zełenskiego - powiedział rzecznik Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego.

Aktualna mapa alarmów w Ukrainie:

TG
TG© Licencjodawca

Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział w piątek, że kraje, które nie pomagają Ukrainie w wojnie obronnej z Rosją, np. są przeciwne wspieraniu jej uzbrojeniem, nie widziały niejawnych załączników do przedstawionego przez Kijów sojusznikom planu zwycięstwa.

Zełenski, który wypowiadał się w telewizji ukraińskiej, wyjaśnił także, że załączniki "przekazano dzisiaj tym krajom, które konkretnie mają te punkty, aby wzmocnić Ukrainę". Dodał następnie: "Jeśli w danym kraju, nawet u naszych bliskich partnerów, tego nie ma, aby nas wzmocnić, to po co dawać załącznik? Ufamy im - ale po co?".

Prezydent zapewnił, że Ukraina "rozwija plan zwycięstwa komunikując się z partnerami". Wyjaśnił, że przygotowywane są spotkania na Ukrainie z przedstawicielami administracji prezydenta USA Joe Bidena. "Oczekuję na Ukrainie ekipy Białego Domu" - powiedział i dodał, że pojawi się ona "w najbliższym czasie", jak zastrzegł - "z takimi, czy innymi odpowiedziami".

Zełenski ocenił, że "sceptycyzm" w odniesieniu do przyszłości Ukrainy w NATO utrzymał się w Niemczech i dlatego - jak argumentował - "bardzo ważne" jest dla niego stanowisko tego kraju. "Ze Stanami Zjednoczonymi jesteśmy bliżej NATO, niż kiedykolwiek byliśmy" - dodał.

"Jestem wdzięczny wszystkim przywódcom i państwom, które przyjęły nasze argumenty w kwestii bezpieczeństwa i są gotowe pomagać tak, by obecna sytuacja obrała kurs w kierunku pokoju" - powiedział prezydent.

Ostrzegł także, że kraje, które podnoszą temat ewentualnych bezpośrednich rozmów Ukrainy z Rosją, ułatwiają zadanie Moskwie.

Zachód będzie musiał wydawać więcej na obronę. W dłuższej perspektywie obecny minimalny poziom wydatków 2 proc. PKB wśród państw NATO nie będzie wystarczający, gdy Rosja wraz ze swoimi sojusznikami przygotowuje się do użycia znaczącej siły – ocenił w piątek minister obrony Finlandii Antti Hakkanen.

"To zawsze będą pieniądze podatników" – przyznał po spotkaniu ministrów obrony państw NATO w Brukseli. Hakkanen, cytowany przez fińską agencję prasową STT, nie chciał jednak powiedzieć, jaki wyższy poziom wydatków byłby oczekiwany.

Obecny cel minimum wydatków na obronę w NATO na poziomie 2 proc. PKB został ustalony dekadę temu. Nie wszystkie kraje wypełniają jednak to zobowiązanie. Obecnie w największym stopniu oprócz USA przekraczają ten próg, wydając ok. 2,4-3,9 proc. PKB, kraje flanki wschodniej, w tym przede wszystkim Polska, Rumunia, państwa bałtyckie oraz Finlandia.

Rosyjski portal śledczy The Insider opublikował nagranie, które ma przedstawiać szkolenie północnokoreańskich żołnierzy na poligonie w Rosji. Wcześniej południowokoreańska agencja wywiadu podała, że Korea Północna zdecydowała się wysłać na wojnę na Ukrainie 12 tys. żołnierzy, w tym jednostkę sił specjalnych.

Rosyjskie MSZ we Władywostoku "zareagowało" na doniesienia opublikowane przez agencję Yonhap, która - powołując się na południowokoreański wywiad - przekazała, że ok. 12 tys. żołnierzy Północy ma trafić do Rosji, a następnie na ukraiński front. "Przerażające?" - brzmiał komentarz placówki MSZ. Wpis został już usunięty.

Z ostatniej chwili

Prezydent USA Joe Biden powiedział w piątek w Berlinie, że obecnie nie ma konsensusu w kwestii zezwolenia na używanie przez Ukrainę broni dalekiego zasięgu, dostarczanej Kijowowi przez zachodnich sojuszników, przeciwko celom w głębi Rosji.

Biden wziął udział w czterostronnym spotkaniu z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem i premierem Wielkiej Brytanii Keirem Starmerem, na którym omawiano możliwość zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie oraz sytuację na Bliskim Wschodzie.

Rosja słabnie - powiedział w piątek premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer po spotkaniu w Berlinie z prezydentami USA i Francji Joe Bidenem i Emmanuelem Macronem oraz kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. Odniósł się w ten sposób do rzekomych planów udziału żołnierzy z Korei Płn. w wojnie przeciwko Ukrainie.

Starmer stwierdził, że jeśli doniesienia te zostaną potwierdzone, będzie to wyrazem "poziomu desperacji" Rosji w jej wojnie z Ukrainą.

"Rosja słabnie" – powiedział Starmer i podkreślił, że zachodni sojusznicy pozostają "całkowicie zaangażowani" we wspieranie Kijowa.

Przywódca Rosji Władimir Putin powiedział w piątek, że nie potrafi określić, kiedy jego armia pokona Ukrainę na polu walki, ale stwierdził, że siły rosyjskie są gotowe walczyć dalej, aż do osiągnięcia zwycięstwa.

Putin podkreślił, że wojska rosyjskie stają się coraz bardziej zaawansowane technologicznie, a konflikt na Ukrainie określił jako wojnę między Rosją a NATO, którą Sojusz prowadzi przy użyciu wojsk ukraińskich.

Rosyjski dyktator, odnosząc się do informacji o planach zorganizowania przez Arabię Saudyjską rozmów pokojowych, stwierdził, że Moskwa jest gotowa na dialog z Kijowem, ale "na podstawie tego, co już zostało uzgodnione".

Putin odniósł się także do słów prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który w czwartek oświadczył, że jego kraj ma dwie opcje: albo wstąpi do NATO, albo będzie miał broń nuklearną. "Rosja nie pozwoli Ukrainie na posiadanie broni jądrowej, a mówienie o możliwości uzyskania takiej broni przez Kijów jest bardzo niebezpieczną prowokacją" - powiedział rosyjski dyktator.

Z ostatniej chwili

Udział północnokoreańskich żołnierzy w wojnie przeciwko Ukrainie nie zmieni sytuacji na froncie – oznajmił w piątek szef Centrum Wywiadu Sił Obronnych Estonii pułkownik Ants Kiviselg. Jego zdaniem taka sytuacja świadczy o problemach Rosji z utrzymaniem intensywności działań militarnych.

"Publiczne doniesienia wskazują, że liczba północnokoreańskich żołnierzy może osiągnąć 10 000 i obecnie stacjonują oni we Wschodnim Okręgu Wojskowym Federacji Rosyjskiej. Pojawiły się również informacje o 3 000 żołnierzy wojsk powietrznodesantowych, którzy prawdopodobnie będą działać w obwodzie kurskim lub briańskim. Możliwe rozmieszczenie przez Koreę Północną takich sił, 3 000 czy 10 000 ludzi na froncie ukraińskim, nie przyniesie żadnych znaczących zmian na polu walki. Jednak jeśli będzie to trwało dłużej, może odegrać znaczącą rolę w przyszłych bitwach" - powiedział Kiviselg.

Oficer zwrócił uwagę, że pomoc wojskowa udzielana przez Rosję daje przywódcom Korei Północnej i Iranu możliwość wykorzystania jej na swoją korzyść.

"To pozwala Iranowi i Korei Północnej żądać gwarancji bezpieczeństwa lub rozwiązań technologicznych od Rosji, które do tej pory były dla nich niedostępne, a które te kraje mogą wykorzystać w przyszłości. Ponadto żołnierze uczestniczący w walkach na Ukrainie lub w Rosji zdobędą doświadczenie, które może być wykorzystane przeciwko sąsiadom w regionie" - podkreślił szef estońskiego wywiadu.

Od kilku dni ukraińskie media donoszą o utworzeniu w armii rosyjskiej "specjalnego batalionu Buriatów", składającego się z obywateli Korei Płn. We wtorek portal Ukrainska Prawda podał, że może on zostać skierowany do wykonywania zadań bojowych w obwodzie kurskim w Rosji, gdzie od 6 sierpnia operują wojska ukraińskie.

W czwartek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski stwierdził, że "około 10 tys. żołnierzy Korei Północnej przygotowywanych jest do walki z nami". Jego zdaniem na ukraińskich terenach okupowanych przez wojska rosyjskie jest już grupa północnokoreańskich oficerów.

Białoruski Komitet Śledczył nakazał zajęcie nieruchomości, której współwłaścicielką jest przebywająca poza Białorusią niezależna dziennikarka Tacciana Karawiankowa – pisze w piątek niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy BAŻ.

To kolejny przykład, kiedy władze Białorusi zajmują lub odbierają własność, należącą do oponentów politycznych reżimu, w tym do dziennikarzy.

Władze wszczynają motywowane politycznie procesy karne, a następnie odbierają obywatelom Białorusi domy, mieszkania, samochody i inną własność. Taki los spotkał już m.in. Swiatłanę Cichanouską, Walera Capkałę, wielu działaczy politycznych czy dziennikarzy. P.o. szefa telewizji Biełsat powiadomił niedawno, że śledczy zajęli stary drewniany dom jego rodziny w obwodzie brzeskim.

W przypadku Tacciany Karawiankowej, dziennikarki agencji BiełaPAN zlikwidowanej przez władze, zajęto jedną trzecią domu, który jest jej współwłasnością. Decyzję o zajęciu wydał Komitet Śledczy, nie wiadomo, w związku z jakim postępowaniem.

Z powodu represji politycznych Karawiankowa opuściła Białoruś po sfałszowanych wyborach w 2020 r.

Korea Północna zdecydowała się wysłać ok. 10 tys. żołnierzy, w tym sił specjalnych, aby wesprzeć Rosję w wojnie przeciwko Ukrainie - ujawniła w piątek południowokoreańska agencja wywiadowcza NIS. Pierwszy kontyngent, ok. 1,5 tys. żołnierzy, jest już w Rosji.

Prezydent Korei Płd. Jun Suk Jeol zwołał w piątek nieplanowaną naradę z udziałem przedstawicieli agencji wywiadu, wojska i służb bezpieczeństwa narodowego.

Po spotkaniu NIS potwierdziła "początek bezpośredniego zaangażowania" Korei Północnej w wojnę Rosji przeciwko Ukrainie, po wykryciu, że 8-13 października Korea Północna rozpoczęła transport swoich sił specjalnych do Rosji. Do tego celu wykorzystano cztery rosyjskie okręty desantowe i trzy okręty eskortujące.

Według NIS pierwszy kontyngent został skierowany do różnych miejsc na Dalekim Wschodzie, w tym do Władywostoku, Ussuryjska, Chabarowska i Błagowieszczeńska, gdzie obecnie trwa ich integracja z rosyjskimi jednostkami wojskowymi.

Żołnierze sił specjalnych "mają zostać rozmieszczeni na linii frontu (na Ukrainie), gdy tylko ukończą szkolenie aklimatyzacyjne" - przekazały służby wywiadowcze. Wojskowi otrzymali rosyjskie mundury i rosyjską broń. Wydano im również fałszywe identyfikatory, by wyglądali na część sił rosyjskich.

"Spodziewa się, że wkrótce zostaną wysłane kolejne oddziały" - przekazała agencja, dodając, że szacuje, iż Kore Płn. może wysłać łącznie około 12 tys. żołnierzy, w tym z najbardziej elitarnej jednostki wojskowej w kraju.

Urzędnik kancelarii prezydenta Juna przekazał, że władze w Seulu we współpracy ze swoimi sojusznikami od samego początku uważnie śledzą przemieszczanie się wojsk Korei Płn. do Rosji i będą aktywnie podejmować wszelkie niezbędne działania.

W oświadczeniu kancelarii podano, że "obecna sytuacja, w której bliższe relacje Rosji i Korei Północnej wykraczają ponad przepływ sprzętu wojskowego i obejmują faktyczne wysłanie wojsk, stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa nie tylko naszego kraju, ale także społeczności międzynarodowej".

Również w piątek NIS ujawniła, że od sierpnia 2023 roku Korea Płn. "dostarczyła Rosji ponad 13 tys. kontenerów pocisków artyleryjskich, rakiet, rakiet przeciwczołgowych i innej śmiercionośnej broni".

Wiceminister obrony Korei Południowej Kim Seon Ho ocenił w opublikowanym w piątek wywiadzie dla agencji Yonhap, że zarówno dostarczanie broni jak i wysłanie żołnierzy przez Pjongjang, może świadczyć o "desperackich" wysiłkach reżimu Kim Dzong Una mających celu uzyskania gwarancji bezpieczeństwa od Rosji.

Podczas czerwcowego szczytu w Pjongjangu Kim i Władimir Putin podpisali umowę o wszechstronnym partnerstwie strategicznym, która przewiduje "wzajemną pomoc", w tym klauzulę o wsparciu "w przypadku agresji na jedną ze stron". Na początku tygodnia rosyjskie media informowały, ze Putin wniósł do parlamentu projekt ustawy o ratyfikacji tego partnerstwa.

Dalsze wsparcie dla Ukrainy potwierdzili w piątek w Berlinie kanclerz Niemiec Olaf Scholz i prezydent USA Joe Biden. "Jednocześnie zapewniamy, że NATO nie stanie się stroną w wojnie, aby nie doprowadziła ona do znacznie większej katastrofy" – oznajmił Scholz.

"Jesteśmy świadomi tej odpowiedzialności i nikt nie może nam jej odebrać" – powiedział szef niemieckiego rządu.

Scholz zaznaczył, że Niemcy i USA wspólnie opowiadają się za suwerennością i integralnością Ukrainy, aby Rosja nie mogła jej podporządkować siłą. "Będziemy pomagać Ukrainie tak długo, jak będzie to konieczne. Putin przeliczył się, nie może przeczekać tej wojny" – powiedział Scholz.

Kanclerz zauważył, że Niemcy i USA współpracują na rzecz silnego NATO, które broni swojego terytorium oraz "podstawowych zasad wolnego świata, określonych w Karcie Narodów Zjednoczonych".

Kanclerz Niemiec i prezydent USA wyrazili nadzieję na zawieszenie broni w wojnie na Bliskim Wschodzie. Śmierć lidera Hamasu Jahji Sinwara otworzy "konkretną perspektywę zawieszenia broni w Strefie Gazy, porozumienia w sprawie uwolnienia zakładników Hamasu" – powiedział Scholz. Jednocześnie kanclerz podkreślił prawo Izraela do samoobrony.

Szef niemieckiego rządu zaznaczył, że wspólnym celem nadal pozostaje wiarygodny proces polityczny, zmierzający do rozwiązania dwupaństwowego, w którym Izraelczycy i Palestyńczycy mogą pokojowo żyć obok siebie. "Jesteśmy w to w pełni zaangażowani" – powiedział Scholz. Według kanclerza w Libanie trwają prace nad tym, aby konflikt jak najszybciej doprowadził do procesu dyplomatycznego.

"Jedno jest pewne: ludzie w północnym Izraelu muszą być w stanie żyć bez strachu, bezpiecznie. A Liban zasługuje na suwerenną przyszłość, stabilność i bezpieczeństwo" – powiedział Scholz.

Ważne

Południowokoreańska Narodowa Służba Wywiadowcza (NIS) poinformowała w piątek, że Korea Północna "podjęła decyzję o wysłaniu dużych wojsk, aby wesprzeć Rosję w wojnie z Ukrainą". Na front trafi ok. 12 tys. wojskowych, czyli cztery brygady. Wśród nich są także jednostki specjalne. Według źródła wywiadu, Pjongjang rozpoczął już mobilizację tych żołnierzy. Na tle tych doniesień prezydent Korei Południowej Yoon Suk Ye zwołał nadzwyczajne spotkanie. NIS podaje także, że w Rosji jest już 1,5 tys. żołnierzy sił specjalnych Północy.

W kwestii migracji kierunek wiatru w politycznej Brukseli zmienił się – ocenił w piątek niemiecki dziennik "Die Welt" po szczycie UE. Według gazety Polska otrzymała silne wsparcie i sygnał solidarności od innych krajów.

W opinii "Die Welt" na szczycie UE przełamano poprzednie tabu dotyczące walki z nielegalną migracją. "W kwestii deportacji zmienił się kierunek wiatru w politycznej Brukseli" – czytamy w dzienniku. Świadczy o tym – jak podkreślono – końcowa deklaracja 27 rządów państw UE, w której wezwano do przyjęcia prawa umożliwiającego szybsze deportacje i znalezienie nowych sposobów na zapobieganie nielegalnej imigracji.

Według "Die Welt" silne wsparcie otrzymała w czwartek Polska. "Niemal wszystkie państwa UE - od Finlandii po Holandię i Hiszpanię - wykazały zrozumienie dla działań Polski" – zaznaczył dziennik. Jak podkreślił, do deklaracji końcowej szczytu dodano kilka zdań o tym, że Rosja, Białoruś i inne kraje nie powinny nadużywać europejskich wartości, a także o tym, że "wyjątkowe sytuacje wymagają odpowiednich środków". "Die Welt" ocenił to jako dyplomatyczny język w najlepszym wydaniu, dzięki któremu "wysłano silny sygnał solidarności z Polską".

Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" zwrócił z kolei uwagę na obecność prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego na szczycie UE. Zdaniem gazety Zełenski był w Brukseli tylko obserwatorem. "Chociaż prezydentowi Ukrainy pozwolono przedstawić swój +plan zwycięstwa+, nie było poważnej dyskusji na ten temat" – zauważono.

"Ponieważ polityka działa tak, jak działa, głównym tematem szczytu UE było to, jak radzić sobie z nielegalnymi imigrantami. Zełenski otrzymał od swoich kolegów niewiele więcej niż słowa zachęty, poklepanie po plecach i grupowe zdjęcie" – oceniła "Sueddeutsche Zeitung". Gdyby rozmawiano z Zełenskim o jego planie szczerze i otwarcie, szybko wyszłyby na jaw pewne fundamentalne różnice zdań, np. dotyczące kwestii natychmiastowego i bezwarunkowego przystąpienia Ukrainy do NATO – podkreślono.

"Pod tym względem wizyta w Brukseli była prawdopodobnie otrzeźwiającym wydarzeniem dla Zełenskiego. Z retorycznego punktu widzenia jest on wychwalany przez Europejczyków jako obrońca demokracji i wolności przed agresorem z Rosji. W czwartek był jednak traktowany bardziej jak nieco irytujący obserwator" – podsumowała "Sueddeutsche Zeitung".

Sekretarz generalny NATO Mark Rutte w piątek na konferencji prasowej po spotkaniu ministrów obrony państw NATO w Brukseli potępił "coraz bardziej nieodpowiedzialną retorykę" prezydenta Rosji Władimira Putina. "Rosja może być głośna, ale NATO jest silne" - powiedział.

Celem spotkania, w którym brał również udział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, były rozmowy o przyspieszeniu wsparcia wojskowego dla Ukrainy. Rutte poinformował, że sojusznicy z NATO ciężko pracują nad tym, aby wesprzeć Ukrainę w czasie nadchodzącej zimy.

Powtórzył też wcześniejszą deklarację, ze Ukraina stanie się członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego.

W piątek 18 października Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rumunii zdecydowanie potępiło naruszenie przestrzeni powietrznej przez rosyjski dron, do którego doszło w czwartkowy wieczór.

Wynika to z oświadczenia departamentu opublikowanego w serwisie społecznościowym X.

"Wczoraj miało miejsce kolejne nielegalne naruszenie rumuńskiej przestrzeni powietrznej . Zdecydowanie potępiamy te naruszenia, które po raz kolejny świadczą o lekkomyślności Rosji" – oznajmiło Ministerstwo Spraw Zagranicznych.