NATO albo broń atomowa. Tak na warunki Zełenskiego zareagował Trump

Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, poinformował w czwartek podczas wizyty w Brukseli, że rozmawiał z byłym prezydentem USA, Donaldem Trumpem, na temat perspektyw wstąpienia Ukrainy do NATO. W trakcie rozmowy Zełenski podkreślił, że Kijów stoi przed dwoma opcjami: dołączeniem do Sojuszu Północnoatlantyckiego lub uzyskaniem broni nuklearnej.

Wizyta Zełenskiego w USA
Wizyta Zełenskiego w USA
Źródło zdjęć: © East News | Ukraine Presidency/Ukrainian Pre
Mateusz Czmiel

17.10.2024 | aktual.: 17.10.2024 14:49

Zełenski zaznaczył, że przekazał Trumpowi, iż Ukraina preferuje członkostwo w sojuszach międzynarodowych zamiast posiadania broni nuklearnej, z której zrezygnowała w 1994 roku, podpisując memorandum budapeszteńskie.

NATO jako cel strategiczny Ukrainy

Prezydent Ukrainy dodał, że z punktu widzenia jego kraju, NATO jest najefektywniejszym sojuszem. Jak zaznaczył, "Państwa NATO nie są w stanie wojny, mieszkańcy tych państw żyją w pokoju. Dlatego wybieramy NATO, a nie inne porozumienia". Według Zełenskiego, Trump odpowiedział mu, że "ma dobre argumenty".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wołodymyr Zełenski przebywa obecnie w Brukseli, gdzie bierze udział w spotkaniu przywódców państw Unii Europejskiej.

Liderzy o planie Zełenskiego

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział po spotkaniu z 27 przywódcami na szczycie UE w Brukseli, że 18 liderów krajów członkowskich zabrało głos w sprawie jego planu zwycięstwa w wojnie z Rosją. Jak poinformował, większość z nich zadeklarowała pełne poparcie dla Kijowa.

Ukraiński przywódca wyraził wdzięczność za możliwość przedstawienia swojego planu, którego pierwszym punktem jest zaproszenie Ukrainy do NATO.

Jak dodał, poza pięcioma punktami zawiera on załączniki na temat pocisków dalekiego zasięgu, o których rozmawiał w dwustronnych rozmowach z prezydentem USA Joe Bidenem, kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem, premierką Włoch Giorgią Meloni i francuskim prezydentem Emmanuelem Macronem.

- To nie oznacza, że to są jacyś wyjątkowi sojusznicy. Jestem wdzięczny wszystkim sojusznikom. (...) Ale te kraje mają wpływ na to, czy będziemy wzmocnieni pociskami dalekiego zasięgu, czy też nie - powiedział.

Zobacz także