Norwegowie w szponach choroby wenerycznej. Padł nowy rekord
Rzeżączka to choroba przenoszoną drogą płciową, z którą zmagają się Norwegowie. "Nigdy wcześniej tak wiele osób w ciągu roku nie zaraziło się tą chorobą weneryczną" - nordyckie media są zszokowane nowym, niechlubnym rekordem w kraju.
"Używajcie prezerwatyw" - grzmi w nagłówku norweski dziennik "Dagbladet". I nie bez przyczyny. W nordyckim kraju odnotowano gwałtowny wzrost przypadków rzeżączki.
Z danych norweskiego Instytutu Zdrowia Publicznego (FHI) wynika, że w 2023 roku w kraju zarejestrowano ogółem 2988 przypadków tej choroby wenerycznej. To o ponad tysiąc przypadków więcej niż w poprzednim, 2022 roku, kiedy to odnotowano ich 1858 (przy czym w 2021 roku było 555 przypadków). To jednocześnie najwyższa liczba ujawnionych w ciągu jednego roku zachorowań na rzeżączkę od wielu dziesięcioleci.
Ze statystyk wynika, że na chorobę najbardziej narażeni są młodzi mężczyźni homoseksualni. Powodem tego, według norweskich lekarzy, jest nieużywanie prezerwatyw, brak świadomość i wiedzy o chorobach wenerycznych oraz częste zmiany partnerów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W 2023 r. 1104 przypadki infekcji dotyczyły kobiet. To o 122 procent (czyli o 605 przypadków) więcej niż rok wcześniej. W większości są to kobiety poniżej 30 lat, a nawet młode dziewczyny, które nie ukończyły jeszcze 16 roku życia.
Rzeżączka była szczególnie powszechna w Norwegii w połowie lat 70. XX wieku, kiedy to odnotowywano około 15 tys. przypadków rocznie. Potem liczba ta zaczęła spadać. Ponowny, a zarazem gwałtowny wzrost zachorowań nastąpił w ciągu ostatnich dziesięciu lat przed pandemią koronawirusa, szczególnie wśród mężczyzn homoseksualnych. Rozprzestrzenienie się choroby zahamował na jakiś czas Covid-19.
Źródło: "Dagbladet", P4