Norwegia w ogniu. Olbrzymi pożar na południu
Doszczętnie spłonęły trzy duże szklarnie, ale udało się uratować olbrzymi zbiornik z gazem, który znajdował się na tym samym terenie. Od samego rana strażacy walczyli z pożarem zabudowań gospodarczych, który wybuchł w niewielkim miasteczku Sem na południu Norwegii.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Pożar był tak ogromny, że płomienie było widać z kilku kilometrów. Ogień zauważyli mieszkańcy pobliskich miejscowości i zaalarmowali straż pożarną. Z pierwszego zgłoszenia wynikało, że płonie budynek mieszkalny w Sem, Tønsberg. Jednak, gdy strażacy byli bliżej pożaru, okazało się, że ogień strawił szklarnię.
- Jeszcze przed przybyciem na Slottsfjelltunellen widzieli, że jest to duży pożar. A w miarę zbliżania się zauważyliśmy, że nie pali się dom, ale szklarnia - mówi Sven Erik Anderssen szef straży pożarnej z Tønsberg.
Gdy strażacy ruszali do akcji ratunkowej, było jeszcze ciemno. Zgłoszenie otrzymali tuż po godzinie 5 rano, z oddali widać było morze płomieni - Tak naprawdę nie możemy zrobić nic poza obroną sąsiadujących budynków. Trzy duże szklarnie doszczętnie spłonęły. Każda z nich miała 150 metrów długości - mówił dyżurny komendant straży pożarnej Tor-Atle Jakobsen.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lew kontra hipopotam. Niespodziewany zwycięzca
Kilkanaście metrów od zabudowań objętych pożarem przebiega linia kolejowa. Pożar był tak duży, że z powodu promieniującego ciepła ruch pociągów musiał zostać wstrzymany. - Po godzinie 06:00, sytuacja na miejscu zdarzenia została opanowana i pociągi na linii kolejowej Vestfold mogą przejechać - mówił dyżurny komendant straży pożarnej.
Działania straży pożarnej polegały głównie na obronie sąsiednich budynków, aby pożar nie rozprzestrzeniał się dalej. - Dzięki aktywnym działaniom udało im się schłodzić zbiornik z gazem, który znajdował się blisko pożaru. Temperatura tego zbiornika wynosiła już znacznie ponad 100 stopni, ale po intensywnej akcji udało się ją obniżyć do bezpiecznego poziomu - mówi Sven Erik Anderssen szef straży pożarnej z Tønsberg. Z powodu pożaru, w okolicy panowało też duże zadymienie. Dym był przenoszony przez wiatr do centrum miejscowości Sem, dlatego policja prosiła okolicznych mieszkańców o zamknięcie okien.