Nokaut w TVN. Obnażyli to, co podają "Wiadomości" TVP
Przychylne Prawu i Sprawiedliwości media przywołują historię zamku w Wojnowicach. Ma to stanowić usprawiedliwienie dla decyzji Przemysława Czarnka o przyznaniu dotacji organizacjom związanym z PiS. Tematem zajęły się "Fakty" TVN, punktując "Wiadomości", ale też ministra. - Widz TVP nie dowie się, że w skład wieloosobowej rady Kolegium Europy Wschodniej wchodzą również przedstawiciele prezydenta RP czy ministra spraw zagranicznych - przekazał dziennikarz Paweł Płuska.
06.02.2023 | aktual.: 06.02.2023 22:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ.
W poniedziałkowym wydaniu "Faktów" na antenie TVN powrócono do tematu dotacji przyznanych przez szefa MEiN Przemysława Czarnka na zakup atrakcyjnych nieruchomości dla fundacji, z których część kojarzona jest z obozem władzy. Przywołano także historię zamku w Wojnowicach, którą w ostatnich dniach chętnie wykorzystywali politycy Prawa i Sprawiedliwości i przychylne im media.
- A teraz w "Faktach" opowiemy historię zamku w Wojnowicach na Dolnym Śląsku. Opowiemy uczciwie i rzetelnie. Trzeba to zrobić, bo rządowe media próbują bronić skandalicznych decyzji ministra Czarnka, powołując się na przykład fundacji Kolegium Europy Wschodniej, nierzetelnie i nieuczciwie - zapowiedział prowadzący Grzegorz Kajdanowicz.
W materiale Pawła Płuski przypomniano historię z 2014 roku, gdy Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego we Wrocławiu starało się o publiczne wsparcie.
- Jedyną osobą prywatną wśród fundatorów fundacji był Jan Nowak-Jeziorański, kurier z Warszawy, kawaler Orderu Orła Białego - przekazał w rozmowie z TVN Laurynas Vaiciunas, prezes Kolegium Europy Wschodniej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podkreślono w "Faktach", po śmierci Nowaka-Jeziorańskiego w 2005 roku wśród fundatorów nie znajdywały się już żadne osoby prywatne, a jedynie instytucje publiczne - np. Województwo Dolnośląskie czy Miasto Wrocław.
- Od kilku dni ludzie władzy i ich media ten zamek przekazany fundacji dziewięć lat temu przedstawiają jako kontrę dla programu "Willa plus" - przekazał Paweł Płuska.
Jak wypunktował, "z telewizji rządowej widz dowie się tylko, że w radzie fundacji są ludzie związani z opozycją". - Nie dowie się, że nie reprezentują siebie, a instytucje, urzędy, które sprawują. Widz TVP nie dowie się, że Paweł Kowal, gdy trafił do rady jako ekspert polityki wschodniej, należał jeszcze do partii Jarosława Gowina - podkreślił dziennikarz TVN.
- Nie dowie się, że w skład wieloosobowej rady kolegium wchodzą również przedstawiciele prezydenta RP, ministra spraw zagranicznych, wojewoda dolnośląski, reprezentanci uniwersytetu, powiatu, gminy. Za to wbrew prawdzie usłyszy, że zamek został przekazany na cele absolutnie biznesowe, bo działa w nim restauracja i hotel. Ale nie dowie się, że zyski idą wyłącznie na cele statutowe - przekazał Płuska.
Jak podkreślił Jan Andrzej Dąbrowski, wiceprezes KEW, w rozmowie z TVN, zyski wykorzystywane są wyłącznie do utrzymania zamku, parku, który znajduje się wokół nieruchomości, i spłatę zaciągniętych kredytów przez fundację.
- Widz telewizji rządowej nie dowie się nawet, co o przekazaniu zamku mówią niektórzy politycy prawicy - dodał dziennikarz TVN, cytując wypowiedź posła Solidarnej Polski Janusza Kowalskiego. - Uważam, że to była słuszna decyzja, bo jest to bardzo zacna i szanowana instytucja, znakomity think-tank - mówił Kowalski podczas konferencji w Sejmie.
- I jeszcze jedno. Pieniędzy, które przeznaczono na kolegium, nie odebrano dzieciom i edukacji - skwitował Płuska.
"Willa plus". Czarne chmury nad ministrem Czarnkiem
Jak ujawnił pod koniec stycznia portal tvn24.pl, minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek udzielił dotację na zakup siedzib dla organizacji związanych z obozem władzy PiS. Chodzi o nieruchomości zlokalizowane m.in. na warszawskim Żoliborzu, Mokotowie i Ursynowie, ale również lokal w zabytkowej kamienicy czy działka z dwoma stawami, lasem i "domkiem pszczelarza" w okolicach Elbląga.
Serwis zaznacza, że choć lokale czy działki kupowane są za publiczne pieniądze, to jednak po kilku lub 10 latach organizacje będą mogły przeznaczyć te nieruchomości na cele komercyjne, a nawet sprzedać.
Ponadto wiele organizacji, które za pieniądze z resortu edukacji kupią, wyremontują lub wyposażą swoje nieruchomości, otrzymały od ekspertów MEiN ocenę negatywną. Mimo to minister Czarnek zdecydował o przekazaniu im pieniędzy.
Wcześniej wyszło na jaw, że fundacja Polska Wielki Projekt otrzymała z konkursu MEiN 5 mln zł na zakup willi od Skarbu Państwa. W radzie programowej fundacji zasiada m.in. minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński oraz europosłowie PiS Zdzisław Krasnodębski i Ryszard Legutko.
Po ujawnieniu informacji przez media głos w sprawie zabrał minister Czarnek. - To, że te pieniądze nie trafiły do organizacji lewackich, do promujących ideologię LGBT, gender, seksualizujących dzieci, to jest to, co strasznie zdenerwowało stację TVN. (...) My nie będziemy przekazywać żadnych środków ani LGBT, ani organizacjom genderowskim, ani tym, które seksualizują dzieci, bo to jest sprzeczne z konstytucją. My tego robić nie będziemy, choćby nas atakowali nie wiem ile dni - stwierdził szef MEiN.
W kuluarowych rozmowach politycy PiS przyznają jednak, że sposób przydzielania dotacji jest oczywisty. - Klucz tych dotacji jest polityczny i nikt w obozie specjalnie się z tym nie kryje - mówił w rozmowie z WP jedna z osób związanych z partią rządzącą. - Na razie temat willi Czarnka wyborców nie rusza, ale jeśli zacznie się rozlewać, to może być problem - dodał inny z rozmówców.