ŚwiatNiewyjaśniona zbrodnia sprzed lat. Prokuratura wraca do sprawy i prosi o pomoc

Niewyjaśniona zbrodnia sprzed lat. Prokuratura wraca do sprawy i prosi o pomoc

Ostrzeszowska prokuratura i policjanci z poznańskiego archiwum X wracają do sprawy morderstwa Aliny Bagniewskiej z 1994 roku. Do dziś nie wiadomo, kto stoi za sprawą śmierci 27-letniej pielęgniarki.

Prokuratura wraca do sprawy zaginięcia z 1994 roku. Zwłoki 27-letniej wówczas pielęgniarki znaleziono w zaroślach przy stawach rybnych niedaleko Ostrzeszowa. Zdjęcie ilustracyjne
Prokuratura wraca do sprawy zaginięcia z 1994 roku. Zwłoki 27-letniej wówczas pielęgniarki znaleziono w zaroślach przy stawach rybnych niedaleko Ostrzeszowa. Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Pixabay
Maciej Szefer

11.04.2022 | aktual.: 11.04.2022 13:17

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Prokuratura z Ostrzeszowa ponawia apel o pomoc w wyjaśnieniu zbrodni sprzed 28 lat. Chodzi o sprawę morderstwa 27-letniej pielęgniarki ze szpitala dziecięcego w Ostrzeszowie, do którego doszło na początku października 1994 roku.

Apel prokuratury

Maciej Meler z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim, zapewnia, że prokuratura i funkcjonariusze do spraw przestępstw niewykrytych Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu nie rezygnują z poszukiwania sprawcy, a w sprawie "zgromadzono już kilkanaście tomów akt".

- Ponawiamy apel, zwracamy się z prośbą do osób, które mogą coś wiedzieć o zabójstwie 27-letniej pielęgniarki z Ostrzeszowa – przyznaje rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim, Maciej Meler.

Meler dodaje, że sprawa nadal nie jest wyjaśniona, nie udało się schwytać mordercy dziewczyny. - Ostatni ślad w sprawie pochodzi z 2018 r. Wtedy na jednym z ostrzeszowskich portali, pod artykułem dotyczącym morderstwa, w odstępstwie 2 minut, z jednego adresu pojawiły się dwa wpisy - precyzuje rzecznik.

Pierwszy brzmiał: "sprawca nie żyje"; drugi: "małe prawdopodobieństwo, aby żył" – przypomniała w rozmowie z PAP Monika Szymoniak, redaktor naczelna portalu ostrzeszowinfo.pl.

Przebieg zdarzeń

Do tragedii doszło 2 października 1994 roku. Tego dnia o 7 nad ranem do domu przy ul. Rynek w wielkopolskim Ostrzeszowie wróciła 27- letnia Alina. Noc przepracowała na dyżurze na oddziale dziecięcym miejskiego szpitala. W domu mieszkali też jej siostra z mężem i dziećmi

Trzy godziny później po córkę przyjechał ojciec, który planował zabrać ją do oddalonego 4,5 km domu rodzinnego w Zajączkach na niedzielny obiad. - Kobieta powiedziała, że jest zmęczona i chce jeszcze pospać. Umówiła się z ojcem, że ten przyjedzie po nią o godz. 13:30 – powiedział prokurator.

Kiedy o umówionej porze mężczyzna przyjechał, córki w domu już nie było. Na stole znajdowała się kartką z informacją, że kobieta piechotą udała się do rodziców. Ta informacja nie zaniepokoiła ojca, ponieważ zdarzało się, że 27-latka chodziła do rodziców pieszo. Jednak tamtego dnia nie dotarła do domu rodziców.

Poszukiwania

- W trakcie czynności procesowych ustalono, że pokrzywdzona wyszła z domu przed godz. 12, kilkadziesiąt minut później była jeszcze widziana na ul. Grabowskiej prowadzącej do rodzinnej wsi, potem ślad zaginął - relacjonuje Meler. Podjęte czynności poszukiwawcze – jak wyjaśnił prokurator – nie przyniosły żadnego rezultatu. Dodał, że śledczy brali pod uwagę różne okoliczności. - Dziewczyna była znana ze swojej sumienności, obowiązkowości i słowności, więc od razu podejrzewano, że coś musiało się stać, wykluczono ucieczkę z domu – dodał.

Zweryfikowano wiele wersji zdarzenia, jednak nie zgromadzono materiału procesowego, pozwalającego na postawienie komukolwiek zarzutu zabójstwa.

Odnalezienie zwłok

Po upływie półtora roku policję w Ostrzeszowie zawiadomiono, że w zaroślach przy stawach hodowanych w miejscowości Królewskie 7 km od Ostrzeszowa pracownik gospodarstwa rybackiego znalazł elementy ludzkiego szkieletu. - Ustalono, że są to pozostałości zmarłej. Biegły z zakresu medycyny sądowej stwierdził, że bezpośrednią przyczyną śmierci był uraz głowy mający postać złamania kości czaszki, pochodzący od uderzenia narzędziem tępokrawędziastym. Wiadomo, że śmierć nastąpiła w dniu zaginięcia kobiety, ale nie ustalono samego mechanizmu powstania obrażeń. Nie wiadomo też, czy została zgwałcona – dodał Meler.

Kobieta została przyniesiona w zarośla z tym, co miała przy sobie, m.in. z parasolką, ciało zostało ułożone na boku. Podejrzewamy, że do zdarzenia doszło w innym miejscu, a przy stawach ukryto jej ciało – powiedział rzecznik.

Prokuratura ponownie zwraca się do wszystkich, którzy mogą mieć informacje dotyczące sprawy morderstwa Aliny Bagniewskiej z prośbą o pomoc i przekazanie jakichkolwiek informacji na temat tej zbrodni.

Źródło: PAP/WP

Źródło artykułu:WP Wiadomości
policjaśledztwoprokuratura
Komentarze (8)