Bomba w turbanie
Największa "popularność" bomby ukrytej w turbanie przypadła w Afganistanie na rok 2011. Wówczas od takich eksplozji zginęło co najmniej pięć osób (nie licząc zamachowców), w tym Burhanuddin Rabbani. Będący prezydentem Afganistanu w latach 1992-1996, zasłużony dla pokojowego dialogu polityk, został zabity we własnym domu, gdy wymieniał uścisk z zamachowcem.
Bomba w turbanie okazywała się skuteczną bronią przeciwko krajowym elitom. Oprócz byłego prezydenta, w ten sposób zginął burmistrz Kandaharu; tak ukryte bomby wybuchały na pogrzebie brata prezydenta Hamida Karzaja i w Centrum Wojskowym w prowincji Helmand.
Turbanowi zamachowcy sprytnie wykorzystują afgańskie obyczaje. W kraju, w którym jest to powszechne nakrycie głowy, a osobista kontrola może być postrzegana jako ciężki afront, wyjątkowo łatwo udawało im się zbliżyć do czołowych polityków. Potwierdzali to sami policjanci - z uwagi na szacunek wobec członków starszyzny nie skontrolowali zamachowca, który zabił burmistrza Kandaharu.